Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódź: przemoc w rodzinie coraz powszechniejsza

Agnieszka Jasińska
Z danych policji wynika, że w Łodzi szybko przybywa niebieskich kart - świadectw przemocy
Z danych policji wynika, że w Łodzi szybko przybywa niebieskich kart - świadectw przemocy 123RF
Łódzka policja,psycholodzy i pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej alarmują: w rodzinach nie dzieje się dobrze. W Łodzi szybko przybywa niebieskich kart.

Niebieska karta zakładana jest w przypadku stwierdzenia przemocy w rodzinie. Służy dokumentowaniu faktów związanych z przemocą i pomaga ocenić zagrożenia dalszą przemocą. Jest także dowodem w sprawach sądowych.

- We wrześniu tego roku były 532 niebieskie karty założone przez policję. Dla porównania: we wrześniu ubiegłego roku kart było 351 - informuje kom. Adam Kolasa z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.

Ze statystyk wynika, że od stycznia do września tego roku na terenie Łodzi zostało założonych 728 niebieskich kart. Najwięcej założyła policja, potem - kolejno - MOPS, Miejska Komisja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, oświata i ochrona zdrowia. Od stycznia do grudnia 2012 sporządzono w Łodzi 604 takie karty.

Pracownicy MOPS, zajmujący się rodzinami na łódzkim Widzewie, nie ukrywają wielkości problemu.

- Liczba niebieskich kart wzrosła u nas dwukrotnie - mówi nam jedna z pracownic MOPS. - Ale coraz częściej karty są zakładane "na wszelki wypadek", gdy nie ma jeszcze bardzo poważnych sygnałów o przemocy w rodzinie.

Psycholog Anna Miżowska również zauważyła wzrost liczby niebieskich kart.

- Psycholodzy doradzają pacjentom zakładanie kart. Zdarzają się przypadki związków trwających po 20 lat, w których od początku jest przemoc. Bez zgłoszenia jej do odpowiedniej instytucji, niewiele da się zrobić. Radzę pacjentom, by nie tylko opowiadali o problemach, ale prosili instytucje o pomoc - mówi Miżowska. - Z mojej obserwacji wynika też, że często ofiarą w rodzinie nie jest kobieta, ale mężczyzna. Matka i żona bywa oprawcą.

Z najnowszego raportu rzecznika praw obywatelskich wynika, że przeszło połowa rodziców nie widzi nic złego w daniu dziecku klapsa. Ponad jedna trzecia akceptuje tzw. lanie, a niewiele mniej badanych uważa, że bicie to zwykła metoda wychowawcza.

Miżowska uważa, że w ostatnim czasie w dobrą stronę przesunęła się granica zachowań uznawanych za przemoc.

- Kilkadziesiąt lat temu przemoc wobec dzieci miała bardziej zbrutalizowaną formę niż dzisiaj, często były to tortury - mówi Miżowska. - Dziś nawet lekkie szarpnięcie uznawane jest za przemoc.

Wzrasta liczba niebieskich kart, ale maleje zaufanie do instytucji interweniujących w przypadku przemocy wobec dzieci - wynika z najnowszych badań Fundacji Dzieci Niczyje. Największy spadek dotyczy instytucji wymiaru sprawiedliwości. Tylko 43 proc. z nas jest zdania, że działania prokuratury i sądów chronią dzieci przed przemocą.

- W Polsce nadal nie istnieje systemowa ochrona dzieci przed krzywdzeniem - podkreśla Monika Sajkowska, dyrektorka Fundacji Dzieci Niczyje. - Za bezpieczeństwo powinny być odpowiedzialne specjalistyczne służby ochrony dzieci. Takie służby działają w wielu krajach. W Polsce - moim zdaniem - ciągle mało skutecznie chronimy dzieci.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki