Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódź: Ujawniła kradzież czy brała w niej udział?

Jolanta Sobczyńska
Była pracownica łódzkiej spółdzielni na ławie sądowej
Była pracownica łódzkiej spółdzielni na ławie sądowej Jakub Pokora
Elżbieta M., były specjalista ds. księgowych w Spółdzielni Mieszkaniowej Radogoszcz - Wschód stanęła we wtorek przed sądem. Jest oskarżona o to, że w porozumieniu z byłą kasjerką tej spółdzielni, Zofią K. ukradła 83 tysiące złotych z kasy spółdzielni.

Elżbieta M. nie tylko nie przyznaje się do winy, ale twierdzi nawet, że to ona wykryła braki w kasie i tak jej "podziękowano" za czujność.

Brak w kasie spółdzielni wyszedł na jaw w sierpniu 2009 roku. 31 sierpnia kasjerka Zofia K. przyznała, że zabrała z kasy spółdzielni 83 tys. zł i napisała oświadczenie, że odda je jeszcze tego samego dnia. Natychmiast zwolniono ją dyscyplinarnie z pracy.

- Nie oddała pieniędzy ani 31 sierpnia, ani przez następne dni - mówi Zbigniew Zasada, prezes spółdzielni. - Od 1 września jej telefon nie odpowiadał. 2 września zawiadomiliśmy o tej sprawie prokuraturę.

Zofia K. w 2010 roku została uznana winną kradzieży pieniędzy z kasy spółdzielni.

- Wpłaciła nam 41,5 tysiąca złotych, czyli całą kwotę zasądzoną przez sąd - mówi prezes Zasada.

A co z pozostałą kwotą?

- Ja mam oddać te pieniądze - mówi Elżbieta M., były specjalista ds. księgowych w SM Radogoszcz - Wschód, zwolniona z pracy, też dyscyplinarnie, we wrześniu 2009 roku. - Prokuratura oskarżyła mnie, że ukradłam je w porozumieniu i w zmowie z Zofią K. Ale jestem niewinna.

Jak wyglądała sytuacja w spółdzielni zdaniem Elżbiety M.?

- W sierpniu 2009 roku zarząd zlecił wykonanie zestawienia finansowego spółdzielni, które mieli poznać członkowie rady nadzorczej - opowiada Elżbieta M. - Tymczasem ja, w lipcu, przez przypadek wpadłam na ślad, że coś się nie zgadza w księgowaniu finansów spółdzielni. Potwierdzenia, że pieniądze, które wyszły ze spółdzielni trafiły do banku były podpinane pod dokumenty dopiero po wielu dniach. Trudno było z nich wywnioskować, czy wszystkie pieniądze wpłacono na konta. Zaczęłam sprawdzać podejrzenia. Pod koniec sierpnia byłam już prawie pewna, że w kasie brakuje prawdopodobnie około 75 tysięcy złotych.

Za kilka dni Zofia K. miała iść na urlop, a obowiązki kasjerki miała przejąć inna pracownica spółdzielni, Anna Konopasek.

- Powiedziałam pani Annie o moich podejrzeniach co do Zofii K. - twierdzi Elżbieta M. - I razem wybrałyśmy się do Jolanty Podorskiej, zastępcy prezesa spółdzielni, a jednocześnie głównej księgowej. Opowiedziałam jej o moich wyliczeniach. Podziękowała za informację, ale stwierdziła, że teraz już ona zajmie się sprawą.

Anna Konopasek, która zeznawała wczoraj przed sądem potwierdziła słowa Elżbiety M.

30 sierpnia wieczorem wiceprezes Podorska miała zadzwonić do prezesa Zasady, który był w tym czasie na urlopie i poinformować go o zniknięciu pieniędzy ze spółdzielnianej kasy.

31 sierpnia Zbigniew Zasada przerwał urlop i pojawił się w spółdzielni. Zwołał posiedzenie zarządu. Wezwano na nie Zofię K., która początkowo zaprzeczała, jakoby miała przywłaszczyć sobie pieniądze ze spółdzielczej kasy. W końcu jednak przyznała się i napisała oświadczenie, że odda ukradzione pieniądze.

24 września 2009 roku Elżbieta M. została zwolniona z pracy w spółdzielni. 23 listopada prokuratura postawiła jej zarzuty.

Kolejni świadkowie mają być przesłuchiwani 3 i 18 sierpnia. 18 sierpnia ma zeznawać między innymi Zofia K. oraz wiceprezes spółdzielni Jolanta Podorska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki