Marek Rosiak, asystent eurodeputowanego Janusza Woyciechowskiego, zginął we wtorek 19 października przed południem. Do łódzkiego biura PiS wpadł wówczas szaleniec i zastrzelił jednego z działaczy partii, innego zaś poważnie ranił nożem.
W sobotę rano przed siedzibą PiS w Łodzi niespodziewanie pojawili się przedstawiciele najwyższych władz państwowych: prezydent, marszałek Sejmu i premier. Politycy oddali hołd pamięci Marka Rosiaka.
Jeszcze w piątek prezydent Bronisław Komorowski wyrażał nadzieje, że podczas uroczystości pogrzebowych Marka Rosiaka możliwe będzie uczczenie pamięci ofiary szaleńca "ponad podziałami". Mówił o tym prezydencki minister Sławomir Nowak:
"Prezydent Komorowski - mówił Sławomir Nowak - zachęcał też do uczczenia w jakiejś formie "ponad podziałami" tragicznie zmarłego pracownika biura PiS w Łodzi Marka Rosiaka. - Prezydent celowo nie proponuje żadnych rozstrzygnięć, aby to liderzy polityczni w parlamencie zastanowili się nad tą sprawą. Stąd też rozmowa z marszałkiem Sejmu i szefami klubów na temat wspólnej reprezentacji na pogrzebie, jeśliby życzyła sobie tego rodzina tragicznie zmarłego - podkreślił.
Minister potwierdził, że prezydent wysłał w czwartek list do liderów partii politycznych, zachęcający do znalezienia formuły, w której "wszystkie siły parlamentarne solidarnie będą w stanie uczcić zmarłego w trakcie uroczystości pogrzebowych".
Sam prezydent Bronisław Komorowski potwierdził chęć udziału w pogrzebie Marka Rosiaka, nie znając jeszcze daty ostatniej drogi polityka. Piszemy o tym w sobotnim wydaniu Polski Dziennika Łódzkiego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?