Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódź widziana z billboardów

Jacek Grudzień
Jacek Grudzień jest dyrektorem TVP Łódź
Jacek Grudzień jest dyrektorem TVP Łódź Krzysztof Szymczak
Tak się złożyło, że od czasu gdy piszę dla Państwa moje zwierzenia na początku maja przebywam za granicą. Tak też jest w tym roku. Pamiętam nawet jak Państwu się tłumaczyłem, że gdy przekraczam polską granice, to odpoczywam. Wiem, że parę osób może się oburzyć, ale wiem, że każdego Polaka co jakiś czas powinno się wysyłać za granicę.

Bo jakoś tu spokojniej, bo ludzie są mniej agresywni. I tak rozumiem słowa Jana Englerta, które cytuję z pamięci, że aktor kraj nasz kocha, ale społeczeństwo już niekoniecznie. I coś w tym jest.

Pewnie wiele osób, które czytają ten tekst i korzystali z dobrodziejstw długiego weekendu przyzna mi rację, że po przekroczeniu polskiej granicy można psychicznie odpocząć. Bo kierowcy nie traktują wyjazdu autem jak wyprawy na wojnę. Bo nagle łagodniejemy, bo potrafimy dostosowywać się do reguł. Zupełnie inaczej, niż gdy jesteśmy w kraju. Czasem warto wyjechać, żeby przekonać się, że nawet tuż za naszą granicą ludzie tak jakoś "spokojniej" żyją, bez tej nuty agresji, z którą tak często spotykamy się na naszych ulicach. Z drugiej strony gdy obserwuję samochody na przykład z niemieckimi numerami rejestracyjnymi, których kierowcy pędzą przez teren zabudowany, zastanawiam się jak to się dzieje, że zapominają o regułach, do których tak dokładnie się stosują w swoim kraju.

Kto oprowadzi turystę po Łodzi

Łódź od lat szuka sposobu na promocję i ściągnięcie tu turystów. Były już spoty reklamowe w renomowanych telewizjach, duże pozytywne teksty w europejskich prestiżowych tytułach. Teraz Łódź ma pojawić się na wielkich plakatach w kilku polskich miastach. Tak jak mogliśmy w Łodzi oglądać Lublin, być zachęcanymi do odwiedzania Dolnego Śląska i ziemi świętokrzyskiej. My łodzianie doskonale wiemy, że nasze miasto jest wyjątkowe, że można się nim godzinami zachwycać. Wręcz delektować willami, fabrykami , nawet układem ulic.

Tylko od lat problemem naszego miasta jest to, że jego atrakcje bez dobrego przewodnika, który pomoże je znaleźć są trudne do zauważenia. Bo wyobraźcie sobie państwo turystę z Gdańska, który zachęcony reklamą wsiada w samochód i przyjeżdża do nas. Łatwo sobie wyobrazić zagubionego człowieka z aparatem fotograficznym, który zastanawia się dokąd pójść na spacer po wyjściu z Manufaktury. Łódź może być atrakcyjna turystycznie, ale trzeba włożyć jeszcze bardzo dużo pracy w myślenie o tym jak wyeksponować jej atrakcje. Bez planu, bez jasnego postawienia na to, co chce się promować nawet najbardziej efektowne plakaty niewiele dadzą. I bardzo ważnym elementem takiego planu jest przekonanie mieszkańców, że żyją w atrakcyjnym mieście w którym dużo się dzieje. A to jest bardzo trudne.

Jak daleko nam do Awinionu

Dobrym pomysłem jest promowanie Łodzi jako koncertowej stolicy Polski, tylko do informacji o wydarzeniach muzycznych potrzebne jest atrakcyjne "opakowanie", które może być świetną promocją miasta. Bo daty i miejsce koncertów fani znajdą bez problemów. I tu moim zdaniem dodatkowa promocja jest niepotrzebna. Sztuką jest przekonanie fanów Knopflera, Claptona do tego, żeby do planów "koncertowych" dodali jeszcze Piotrkowską , Księży Młyn lub inne miejsce. Byłem w ubiegłym roku w wakacje w Awinionie w czasie gdy odbywał się tam słynny festiwal. Byłem oczarowany i miasto wydało mi się niewiarygodnie piękne. Wspaniałe budowle i pałac papieski wydawały się jedynie dopełnieniem miasta ludzi ogarniętych artystyczną pasją. Pod koniec kwietnia tego roku również odwiedziłem Awinion, który bez tysięcy muzyków, aktorów wydał się szary, mimo że piękne zabytki stoją tu gdzie stały. Zauważyłem, że po ulicach kręci się tu mnóstwo ludzi przypominających bywalców łódzkich bram w śródmieściu .

Tylko tak jak nasi ubierają się na czarno, tu dominują barwy biało niebieskie. Ale nie zmieniało to faktu, że czułem się tu bezpiecznie, informacja o atrakcjach, także tych, które pojawią się dopiero latem była dostępna niemal na każdym kroku. Nawet gdy nic tu się nie dzieje, to z pewnością turysta nie wyjedzie rozczarowany, mimo że będzie mu brakowało kolorowych ludzi, którzy sprawiają, że to miasto staje się wyjątkowe i magiczne. I łatwiej będzie dostrzegał minusy.

Z pewnością wielką i cały czas niewykorzystaną szansą Łodzi są festiwale i ludzie, którzy tu przyjeżdżają. I tu miasto ma ogromne, cały czas niewykorzystane możliwości . Bo goście takich imprez jak Explorers, Fashion Week , Soundedit są i mogą być ludźmi wokół których można budować markę miasta kreatywnego. Bo wykorzystując ich przyjazd można i zachwyty Łodzią, można zbudować dużo więcej niż produkując nawet najbardziej efektowne reklamy.

Bo dawna uważam, że także turystyczny sukces Łodzi zależy od właściwego wykorzystania "skarbów" , które to miasto ma. Są wspaniali ludzie, niezwykłe wydarzenia, brakuje tylko pomysłu i konsekwencji w wykorzystywaniu tego potencjału. Może niektórzy wykpią to co powiem, ale nie jesteśmy wcale gorsi od Awinionu, tylko nie potrafimy się tak chwalić jak Francuzi tym co mamy.

Jacek Grudzień

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki