- Jeszcze nigdy nie widziałem takiego okazu w akwarium. Nasze sumy mają niewiele ponad 70 cm. Ale trzymanie go w tak małym zbiorniku to wręcz sadyzm - ocenia Marcin Betlejewski, kierownik sekcji akwarystyki w Akwarium Gdyńskim.
Sum Franio, bo tak na imię ma ryba, w akwarium nie może się nawet obrócić, o pływaniu nie wspominając. - Franio trafił do nas, kiedy miał zaledwie 30 cm. Przez rok urósł dwukrotnie, bo miał bardzo duże akwarium. Poradzono nam, że ryby dostosowują swoją wielkość do akwarium, w którym mieszkają i nasz Franio zrobi to samo - mówi Celina Kozubek-Euejda, kierownik łódzkiej Palmiarni.
Na początku pracownicy karmili suma co dwa dni. Teraz robią to raz na tydzień, bo Franio nie chce jeść więcej. - Ryba już nie rośnie tak szybko. Na razie nie możemy powiększyć mu akwarium, bo to droga inwestycja - mówi Kozubek-Euejda.
Specjaliści nie pochwalają metody hamowania wzrostu trzymaniem ryby w małym akwarium. - Zależy nam, żeby ryby rozwijały się prawidłowo. W naturze sumy mogą osiągać metr długości, ale w akwariach rzadko się to zdarza. Szkoda ograniczać takie okazy - mówi Marcin Betlejewski.
Sum Franio pochodzi z Ameryki Południowej. Robi niesamowite wrażenie na zwiedzających, nie tylko rozmiarem. W kraju pochodzenia jego mięso uchodzi za przysmak. Ale chyba zjedzenie Frania nie jest najlepszym pomysłem na pomoc w niedoli.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?