Tomaszowi J. prasa zmiażdżyła głowę. O jego śmierć prokuratura oskarżyła pięć osób, grozi im od trzech do pięciu lat więzienia. Prokurator Dorota Gołębowska wnioskowała, by skazać Antonia S., dyrektora fabryki lodówek, Sławomira J., kierownika zmiany i Krzysztof W., dyrektora ds. produkcji na 2,5 roku więzienia. Dla Bartosza B., kierownika sekcji domagała się roku więzienia w zawieszeniu na 3 lata, a dla Wiktora Sz., kierownika sekcji 2 lat w zawieszeniu na 5 lat.
Obrońcy oskarżonych domagają się uniewinnienia. Jacek Dubois, adwokat Antonia S. podkreślił, że jego klient nie kieruje pracownikami, tylko przedsiębiorstwem. Uznał, że prokuratura niewłaściwie sformułowała zarzuty.
Marek Gumowski, obrońca Bartosza B. i Wiktora Sz. uważa, że prokuratura nie odpowiedziała na pytanie, kto zdjął zabezpieczenia z maszyny.
Sędzia Grzegorz Gułajewski wznowił rozprawę, gdyż uznał, że w przypadku Antonio S., Krzysztofa W. i Sławomira J. w grę może wchodzić zmiana kwalifikacji prawnej czynu. Mieliby odpowiadać nie za śmierć Tomasza J., ale za uchybienia z zakresu bhp. Grozi za to do 3 lat więzienia, a jeśli sprawca działa nieumyślnie to grzywna, rok ograniczenia lub pozbawienia wolności.
- Jeśli sąd widzi możliwość zmiany kwalifikacji czynu, to musi o tym poinformować strony i dać oskarżonym możliwość obrony - mówi adwokat Piotr Kaszewiak. - Nie oznacza to wznowienia procesu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?