- Na pytanie, skąd się wzięły rozbieżności, odpowie Prokuratura Rejonowa w Łęczycy, która wszczęła śledztwo w tej sprawie. Ponadto ustali ona, czy ktoś z funkcjonariuszy nie dopełnił swoich obowiązków - informuje Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
Dopalacze skonfiskowano Dawidowi Bratce, zwanemu ''królem dopalaczy'', podczas głośnej akcji, gdy policjanci i inspektorzy sanepidu weszli do jego sklepów, mieszkania i hurtowni. Po podliczeniu całego towaru okazało się, że zabezpieczono ponad 82 tys. sztuk dopalaczy, które najpierw były składowane w I komisariacie przy al. Kościuszki w centrum Łodzi, a potem zostały przeniesione do magazynu policyjnego przy ul. Stokowskiej. Tam zostały policzone przez policjantów z Wydziału Kontroli Komendy Miejskiej Policji w Łodzi.
Policja sugerowała, że rozbieżności mogły wziąć się stąd, że popełniono błędy przy wypełnianiu protokołów podczas zabezpieczania dopalaczy przez różne ekipy w kilku różnych miejscach.
Na przykład jedni policjanci mogli wpisywać pudełka z dopalaczami, a inni jedynie same opakowania.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?