Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódzcy radni dyżurują często lub wcale

Marcin Bereszczyński
Marcin Bereszczyński
W Radzie Miejskiej w Łodzi są radni, którzy spotykają się z mieszkańcami częściej niż co drugi dzień w roku. Są też tacy, którzy nie zgłaszają się na dyżury.

W ubiegłym roku najczęściej dyżurowała radna Elżbieta Bartczak (PO). Zgłosiła 224 dyżury w roku. To oznacza, że dyżurowała niemal przez wszystkie dni robocze. W 2015 r., na 365 dni kalendarzowych, przypadały 252 dni robocze i 113 dni wolnych od pracy.

Nieco mniej dyżurów zgłosiła w ubiegłym roku radna Małgorzata Bartosiak (PO). Miała ich 200. Na trzecim miejscu w rankingu dyżurujących radnych jest Karolina Kępka (PO), która zgłosiła 147 dyżurów. Ponad 100 spotkań mieli jeszcze radni PiS Sebastian Bulak (131) i Radosław Marzec (115).

Żadnego dyżuru w ubiegłym roku nie zgłosili Bartosz Domaszewicz (PO), Bogusław Hubert (PO), Małgorzata Matuszewska (PO), Urszula Niziołek-Janiak (PO), Maciej Rakowski (SLD), Rafał Reszpondek (PO) i Władysław Skwarka (SLD). Radni deklarują, że spotykają się z mieszkańcami nieformalnie, czyli bez pośrednictwa Biura Rady Miejskiej w Łodzi.

Przez 4 lata poprzedniej kadencji najwięcej dyżurów (aż 770) zgłosiła Iwona Boberska, która nie dostała się do obecnej Rady Miejskiej. Kolejne miejsca zajęły wtedy obecne liderki: Małgorztata Bartosiak (433) i Elżbieta Bartczak (430). Częstotliwość ich dyżurów wskazuje, że mogą poprawić rekord Iwony Boberskiej.

Liczba dyżurów radnych to tylko statystyka. Prawdziwą pracę radnych ocenią wyborcy

Tomasz Kacprzak, przewodniczący Rady Miejskiej:

Każdy radny ma swój sposób kontaktów z mieszkańcami. Nie wszyscy korzystają z dyżurów, a wielu nie zgłasza spotkań z łodzianami do rejestru dyżurów. Zdarzało się, że radni zgłaszali swój dyżur w siedzibie swojej partii, a później mieszkańcy dzwonili do Biura Rady Miejskiej, że nikogo nie było na dyżurze. Były też przypadki, że ośmiu radnych zgłaszało dyżur w tym samym miejscu i o tej samej porze. Później okazywało się, że na miejscu był tyko jeden radny, chociaż do statystyk dyżurów wpisywana była cała ósemka.

Są też przeciwieństwa. Radni umawiają się z mieszkańcami telefonicznie i spotykają się z nimi, ale nie zgłaszają tego do statystyki dyżurów. W Biurze Rady Miejskiej nie ma śladu po takich spotkaniach, chociaż powinny być zaliczone jako dyżury. Osobiście mam wiele spotkań z mieszkańcami, po kilka dziennie. Łodzianie dzwonią do mnie, zapraszają, spotykamy się, ale nie zgłaszam tego jako dyżuru.

Liczba dyżurów to tylko statystyka, czyli magia liczb. Są radni, którzy częściej lub rzadziej spotykają się z mieszkańcami, ale na pewno każdy radny to robi, bez względu na przynależność. Rejestr dyżurów to matematyka, a naszą pracę dla miasta ocenią łodzianie w wyborach samorządowych.

Zobacz filmowy skrót najważniejszych wydarzeń minionego tygodnia - 8 - 14 lutego 2016 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki