Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódzcy strażnicy miejscy w ciągu roku zabrali ponad tysiąc zwierząt

Jacek Losik
Jacek Losik
Łódzcy strażnicy miejscy prawie 5,5 tysiąca razy wyjeżdżali w minionym roku na interwencje, związane ze zwierzętami. Bywa, że patrol w trakcie 12-godzinnej zmiany podejmuje 10-15 takich interwencji.

Uratowanie szczeniąt przed utonięciem w kanale odpływowym, uwolnienie psów z częściowo zawalonego pustostanu, odebranie kotów regularnie zostawianych na długie tygodnie w pustym mieszkaniu - to tylko trzy z ponad pięciu tysięcy ubiegłorocznych interwencji, przeprowadzonych przez łódzkich strażników miejskich, głównie z sekcji Animal Patrolu.

Leszek Wojtas z wydziału dowodzenia SM w Łodzi podkreśla, że takich interwencji jest coraz więcej.

- W 2014 roku strażnicy interweniowali w sprawie zwierząt 4.366 razy, 1.221 czworonogów trafiło do schroniska. W ubiegłym roku, po utworzeniu osobnej sekcji Animal Patrolu, nasza efektywność w tej dziedzinie wzrosła. W ciągu ostatnich 12 miesięcy funkcjonariusze przeprowadzili 5.497 interwencji, a 1.331 zwierząt trafiło do schroniska - wylicza Leszek Wojtas.

Chińszczyzna w Łodzi. Co się stało z psami w barze na Retkini

Jak przyznaje Piotr Czyżewski, naczelnik oddziału prewencji straży miejskiej w Łodzi, bywa, że strażnicy nie nadążają z interwencjami.

- Bywa tak, że jeden patrol w trakcie 12-godzinnej zmiany podejmuje 10, a nawet 15 interwencji. Animal Patrol, mając do dyspozycji tylko jeden radiowóz, w mniej pilnych sprawach nie jest w stanie reagować szybciej. To się w tym roku zmieni, gdy kupimy drugi samochód i powiększymy skład osobowy sekcji z 8 do 16 strażników - mówi Czyżewski.

Im wyższe stawki za parkowanie, tym straż miejska ma więcej pracy

Zakup nowego radiowozu (typu pick-up) zostanie sfinansowany z budżetu obywatelskiego. Doposażone zostanie obecnie wykorzystywane auto. Strażnicy przejdą też profesjonalne szkolenia, m.in. z wykorzystywania pneumatycznych strzelb z środkami usypiającymi i radzenia sobie w przypadku ataku agresywnego zwierzęcia.

Jesteśmy coraz wrażliwsi na los zwierząt

Grzegorz Kaczmarek, dyrektor łódzkiego schroniska dla zwierząt:
Rosnąca liczba interwencji w sprawie zwierząt to moim zdaniem efekt trzech czynników. Po pierwsze, jesteśmy bardziej wrażliwi na los czworonogów. Co prawda liczba adopcji maleje, ale m.in. dlatego, że zwracamy większą uwagę na to, komu powierzamy nasze zwierzę. Po drugie, ludziom łatwiej jest zareagować, gdy jakiemuś zwierzęciu wyrządzana jest krzywda, gdy wiedzą, kogo poprosić o pomoc, czyli na przykład Animal Patrol. Nam też lepiej pracuje się z ludźmi, którzy specjalizują się w pracy ze zwierzętami. Po trzecie, niewątpliwie w Łodzi mamy narastający problem z dziką zwierzyną, a strażnicy interweniują przecież nie tylko w przypadku bezdomnego psa i kota, ale także wtedy, gdy na ulicach pojawi się dzik, lis lub sarna.

Najważniejsze wydarzenia minionego tygodnia w skrócie
4 stycznia 2016 roku - 10 stycznia 2016 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki