Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łodzianie decydują na co wydać 20 mln zł

Matylda Witkowska
Od demontażu Fortepianu Rubinsteina poprzez casting na Jezusa i Marię Magdalenę. Od remontu osiedlowych chodników aż po częstsze kursowanie autobusów nocnych. Od zajęć dla seniorów po punkt konsultacji seksuologicznej dla młodzieży. Łodzianie mieli w sumie 908 praktycznych pomysłów na wydanie 20 mln zł z budżetu obywatelskiego. Wkrótce zdecydują, na co ostatecznie pójdą pieniądze.

W tym roku łodzianie po raz pierwszy mogą zdecydować o tym, jak miasto wyda część pieniędzy. W ramach tzw. budżetu obywatelskiego mieszkańcy mogli zgłaszać projekty, które po uzyskaniu największego poparcia zostaną zrealizowane.
Projekty mógł zgłaszać każdy mieszkaniec Łodzi, który zdobył poparcie 15 osób. Wnioski musiały dotyczyć inwestycji na terenach miejskich lub zadań własnych gminy, które da się wykonać w trakcie 2014 roku. Miasto przeznaczyło 5 mln zł na projekty, służące wszystkim mieszkańcom oraz po 3 mln zł na projekty z każdej dzielnicy.

W sumie złożono 908 wniosków na kwotę ponad 500 mln zł, z których 146 nie spełniło wymaganych kryteriów.

Jakie wnioski złożono? Najwięcej wniosków dotyczyło obiektów sportowych i terenów rekreacyjnych oraz inwestycji drogowych. Stanowiły one odpowiednio 22 i 19 proc. wszystkich pomysłów. Wśród nich są poważne projekty, jak na przykład modernizacja basenu Anilana za ponad 2 mln zł czy uspokojenie ruchu na ulicy Rewolucji 1905 Roku i Jaracza w rejonie Piotrkowskiej za 3,7 mln zł.

Sporą część stanowią projekty drobne, ale bardzo ułatwiające życie, takie jak budowa parkingów (np. 60 miejsc postojowych, w tym pięć dla niepełnosprawnych, przed szpitalem Jonschera przy ul. Milionowej za 300 tys. zł, w sumie 29 projektów), drobne inwestycje drogowe, takie jak instalacja sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniu ulic Pomorskiej, Edwarda i Krokusowej czy ścieżki rowerowe (np. dwukierunkowa droga rowerowa wzdłuż ulicy Niciarnianej za 350 tys. zł, w sumie 23 projekty).

Pojawiło się wiele projektów zadziwiających pomysłowością i spełniających potrzeby nieco wyższego rzędu.

Grupa miłośników musicali (ponoć wcale niezwiązanych z teatrem) chce kosztem miliona złotych wystawić rock-operę "Jesus Christ Superstar" Andrew Lloyda Webbera w Teatrze Muzycznym. Pieniądze miałyby wystarczyć na casting na odtwórców trzech głównych ról, opłacenie artystów i promocję opery.

Inni łodzianie za 219 tys. zł chcą pozbyć się wygrywającej melodie rzeźby Fortepian Rubinsteina z Galerii Wielkich Łodzian, a następnie rozpisać międzynarodowy konkurs na projekt i wykonanie nowej rzeźbę.

Aż dwa konkurencyjne projekty dotyczą budowy pomników Rajmunda Rembielińskiego. Członkom Komisji Nadzwyczajnej do Spraw Budżetu Obywatelskiego nie udało się bowiem doprowadzić do połączenia projektów. Jeden pomnik, zwany Ławeczką Rembielińskiego, miałby stanąć na placu Wolności i kosztować 110 tys. zł. Drugi, prawie o połowę tańszy, miałby pojawić się u zbiegu ulic Rembielińskiego i al. Politechniki. Na szczęście szanse na wybranie przez łodzian obu projektów jednocześnie są znikome. Co się stanie, jeśli przejdą oba - na razie nie wiadomo.

Jak na pierwszą edycję budżetu, stosunkowo niewiele wniosków, bo zaledwie 16 proc., zostało odrzuconych. Większość nie spełniała warunku lokalizacji na terenach gminnych lub konieczności ich zrealizowania w ciągu roku. Jednak wśród nich były prawdziwe perełki, takie jak odważny pomysł usunięcia gigantycznych kolumn pomnika Czynu Rewolucyjnego w parku na Zdrowiu i zamienienia betonowego placu w zielony skwerek. Niestety, projekt odpadł, bo demontaż pomnika leży w gestii nie miasta, lecz Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

Zaskakująco dużo wniosków dotyczyło pieniędzy dla szkół, fundacji oraz innych instytucji. Teoretycznie budżet obywatelski miał aktywizować zwykłych mieszkańców do działań społecznych i politycznych, wytrącać z marazmu, uczyć dbania o wspólne dobro i zasad demokracji.

Tożsamość osób składających wnioski jest w Łodzi objęta ochroną danych osobowych (choć już np. pod wnioskami podpisani są konkretni obywatele), można jednak się domyślać, że wiele wniosków złożyli szefowie instytucji oraz działacze obyci zarówno w aktywności społecznej, jak i lokalnej polityce.

Wśród projektów jest m.in. organizacja za 35 tys. zł XXX Jubileuszowego Biegu Sylwestrowego 2014 w Arturówku. Tegoroczny, XXIX bieg został dofinansowany z budżetu miasta kwotą 6 tys. zł, jednak organizatorzy nie byli z tej dotacji w pełni zadowoleni.

- Wnioskowaliśmy o 10 tys. zł - mówi Gabriel Kabza z Regionalnej Rady Olimpijskiej w Łodzi, która jest współorganizatorem biegu. - Dotacja ledwo wystarczyła na organizację biegu i elektroniczny system mierzenia czasu. Chcielibyśmy, by XXX bieg był wyjątkowy, z udziałem znanych biegaczy. Jeśli uda się zdobyć pieniądze w ramach budżetu obywatelskiego, to oczywiście ze zwykłego budżetu nie będziemy już mieć dofinansowania.
Instytucjonalnym projektem jest także przyszłoroczna Wystawa Kwiatów i Roślin Ozdobnych Łódź 2014, na którą można przeznaczyć 57 tys. zł. Projekt stworzyli nie szarzy miłośnicy kwiatów, ale sami organizatorzy.

- Podczas ostatniej wystawy od miasta dostaliśmy tylko możliwość wykorzystania Miejskiej Galerii Sztuki i stoisko ogrodu botanicznego. Pozostałe koszty pokrywali organizatorzy. Dlatego staramy się o dotację - mówi Jerzy Wizner, wiceprezes Związku Ogrodniczego w Łodzi.

Do nauki demokracji i lobbowania zabrała się nawet Młodzieżowa Rada Miasta (albo - co raczej mniej prawdopodobne - grupa jej sympatyków). Jednym z projektów jest remont lokalu, użytkowanego jako biuro Młodzieżowej Rady Miejskiej. Koszt jego remontu to 39 tys. zł.

Sporo projektów ma na celu wsparcie i tak już zaprawionych w bojach o zdobywanie pieniędzy fundacji. Fundacja Gajusz chciałaby w ramach budżetu obywatelskiego za 132 tys. zł zakupić dwa specjalistyczne samochody do kończonego właśnie Hospicjum Domowego dla Dzieci Ziemi łódzkiej, a Fundacja Pomocy Dzieciom "Kolorowy Świat" za ponad milion złotych zaadaptować na potrzeby ośrodka rehabilitacyjnego dawny budynek ZSO nr 9.

Aż 62 wnioski, czyli około 7 proc. wszystkich, dotyczą szkół i ich remontów, co nie powinno dziwić, jeśli weźmie się pod uwagę stan szkolnej infrastruktury. Do tego należy doliczyć dużą grupę projektów, związanych z budową przyszkolnych boisk i terenów rekreacyjnych, często otwartych także dla mieszkańców. Tylko na Widzewie ze 117 zakwalifikowanych projektów aż 20 (czyli co szósty) dotyczy szkół. Obok inwestycji, pojawiają się też zadania innego rodzaju, np. dodatkowe korepetycje dla słabszych uczniów czy wspólne wiosenne porządki, które wraz z rodzicami chce za 11 tys. zł zorganizować szkoła nr 202.

Oficjalnie projekty - podobnie jak w przypadku fundacji czy stowarzyszeń - nie są zgłaszane przez dyrekcje szkół, ale "zwykłych" mieszkańców Łodzi. Na mieście pojawiły się jednak głosy, że starty szkół zdyskwalifikują niezrzeszonych obywateli, którzy nie mogą - tak jak dyrektorzy placówek - prosić na zebraniach o głosy kilkuset czy tysiąca rodziców, związanych ze szkołą.

Nie znaczy to, że projektów indywidualnych nie było. Pojawiły się małe projekty, usprawniające jednak życie mieszkańców. Takim projektem jest postawienie pięciu słupów oświetleniowych na ulicy Wodospadowej, ułatwiającej za 150 tys. zł życie mieszkańcom 30 tonących dotąd w ciemnościach domów, czy remont murku oporowego i czterech stopni do klatek schodowych, leżących przed jednym z budynków przy ulicy Szczytowej za 25 tys. zł.

W sumie mieszkańcy wykazali się niezwykłą kreatywnością (w Poznaniu złożono zaledwie 265 wniosków, we Wrocławiu 241) i złożyli wnioski na łączną kwotę ponad 500 mln zł. Kreatywnością wykazało się też miasto, robiąc ogromną kampanię promocyjną wokół głosowania w sprawie budżetu. W ramach nagłaśnianej w mediach kampanii door to door wolontariusze według pierwotnych planów mieli odwiedzić 120 z… 37 tys. budynków znajdujących się w Łodzi. To niewiele ponad ćwierć procent wszystkich domów. Wpływ na frekwencję będzie więc w granicach błędu statystycznego.

Miasto, dając do dyspozycji mieszkańców większą niż w innych miastach kwotę (w Poznaniu było to 10 mln zł, we Wrocławiu 2 mln), wykazało się natomiast odwagą, choć z drugiej strony - nie udało się mu uzyskać dotacji na przeprowadzenie budżetu obywatelskiego ze środków unijnych i Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej. Taką dotację w wysokości 250 tys. zł otrzymała na przykład Częstochowa.

Jednak wciąż jeszcze jest za wcześnie, by ocenić pierwszy w historii budżet obywatelski w Łodzi. Głosowanie nad projektami zakończy się 29 września. Dopiero wtedy będzie można ocenić go w pełni. Na razie nie wiadomo, ilu łodzian weźmie udział w głosowaniu ani jakie projekty zyskają największe poparcie. Najważniejszy egzamin z budżetu obywatelskiego wciąż jest dopiero przed nami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki