Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łodzianie nie chcą pracować za grosze

Maciej Kałach
Praca szwaczki już dawno przestała cieszyć się popularnością
Praca szwaczki już dawno przestała cieszyć się popularnością Dziennik Łódzki / archiwum
Urzędy pracy w województwie łódzkim w środę mogłyby świętować mały jubileusz - już 300 dni zalega najstarsza propozycja zatrudnienia spośród oferowanych przez pośredniaki w naszym regionie. Od tylu dni szuka fryzjera zakład w Łęczycy.

W Łódzkiem nietknięte od wielu tygodni leżą też oferty dla dziesięciu zbieraczy pieczarek czy instruktora fitness. Te propozycje z odległych od siebie branż łączy jedno - ogłoszeniodawcy jako wynagrodzenie proponują najniższą krajową - 1386 zł brutto.

- Wśród ofert najtrudniej "zbywalnych" więcej od propozycji dla fryzjerów jest tylko pracy dla szwaczek - mówi o sytuacji w Powiatowym Urzędzie Pracy nr 1 w Łodzi kierownik Jacek Ślażyński. Wspomina, że długo leżą także propozycje dla kosmetyczek czy masarzy-wykrajaczy. Dlaczego? Według Ślażyńskiego, pracodawcy, poszukujący takich osób, żądają dość wysokich umiejętności, a zwykle płacą najniższą krajową.

Wszystkie propozycje zgromadzone są w centralnej bazie ofert pracy. To z tego rejestru wiadomo, że wakat na posadzie fryzjera w Łęczycy leży od października. Z kolei dziesięciu zbieraczy pieczarek pośredniakowi w Łodzi nie udaje się podsunąć pracodawcy od 22 czerwca.

Jeśli oferuje się tylko 1386 zł za miesiąc pracy na pełnym etacie, trudno też znaleźć przedstawicieli "słonecznych" zawodów. Instruktor kulturystyki w Łasku jest poszukiwany już od 17 czerwca, pracownik solarium w Poddębicach od 12 lipca. Tego samego dnia w Łęczycy zaczęło się poszukiwanie nauczyciela przysposobienia obronnego za 1.000 zł brutto na niepełnym etacie - na razie bezskuteczne.
Nie wiadomo, ile chciał płacić zatrudnionemu ogłoszeniodawca, który zgłosił propozycję pracy do internetowego serwisu Szybkopraca.pl.

Według portalu, w Łodzi poszukiwano opiekuna zwierząt domowych. Kandydat musiał wykazać się doświadczeniem w pracy z grupą zwierząt. Pracodawca proponował stabilne zatrudnienie po przejściu okresu próbnego. Ofertę przejrzało zaledwie 20 osób, CV wysłał zaś jeden kandydat.

W pośredniakach na szczycie popularności są natomiast oferty związane z pracą biurową.

- Niedawno mieliśmy propozycję dla rejestratorki w centrum medycznym. Odpowiedni chętny znalazł się w kilka godzin, ale przez kilka następnych dni większość telefonów, które przyjmowaliśmy, dotyczyło właśnie tej oferty - opowiada Robert Gąsiorek, kierownik w Powiatowym Urzędzie Pracy nr 2 w Łodzi.

Także w "rankingu" Jacka Ślażyńskiego z PUP nr 1 prace biurowe występują jako najszybciej "zbywalne".

- Chodzi także o sekretarki czy asystentki prezesa - mówi Ślażyński. Chętni zgłaszają się szybko również na stanowiska pomocy kucharskiej, kierowców kategorii B, księgowych czy sprzedawców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki