- Klienci kierują się patriotyzmem. Wiedzą co się dzieje, jaka jest sytuacja i natychmiast reagują. Częściej kupują jabłka, co oznacza, ze wzięli sobie do serca głośny już apel "Zrobię na złość Putinowi" - przyznaje Anna Sych, właścicielka warzywniaka przy "Centralu" w centrum Łodzi.
Podobnie jest na łódzkich targowiskach.
- Jest reakcja na apele, aby kupować polskie jabłka i ludzie kupują ich więcej. Dla klientów to nawet lepiej, gdyż przez sytuację z rosyjskim embargiem jabłka są tańsze. Niestety, tracą na tym producenci - twierdzi Mariusz Trędak, sprzedawca na targowisku na placu Barlickiego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?