Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łodzianin wśród najlepszych kucharzy „Hell's Kitchen. Piekielna kuchnia”

Anna Gronczewska
Rozmowa z Hubertem Jabłońskim, półfinalistą siódmej edycji pokazywanego przez Polsat programu „Hell's Kitchen. Piekielna kuchnia”

Znalazł się pan w najlepszej czwórce kucharzy biorących udział w ostatniej edycji „Hell"s Kichten. Piekielna kuchnia”. Wiele zabrakło, by wygrać ten program?
Myślę, że nie. O zwycięstwie decydowały szczegóły, najmniejsze błędy. Umiejętnościami byliśmy na równym poziomie. Każde decyzje i werdykt szefa Mateusza Gesslera byłby sprawiedliwe.

Gotowanie to pana największa pasja?
Zacząłem, gdy miałem 14 lat. Cały czas to się za mną ciągnęło. W szkole większy nacisk kładłem na gotowanie i naukę tego fachu niż na zdobywanie ocen i chodzenie do szkoły. Potrafiłem mieć 300 – 400 godzin nieobecności w szkole. Miałem olbrzymie wsparcie ze strony nauczycieli. Oni wiedzieli, że nie chodzę do szkoły, bo imprezuje, tylko w tym czasie chodziłem do restauracji. Uczyłem się gotować. Tak samo wygląda to teraz. Swoją przyszłość wiąże z gotowaniem. Po programie otworzyły mi się kolejne furtki. Zostałem szefem w Mono Cafe. Spełniłem kolejne marzenie.

Jest pan absolwentem technikum gastronomicznego?

Skończyłem liceum ogólnokształcące.

Dalej pracuje pan jako osobisty kucharz?

Praca w restauracji pochłania sporo czasu. Ale nie chce odchodzić od bycia osobistym kucharzem. Warto inwestować w siebie, w osobistą markę. Część czasu chcę dalej poświęcić prowadzeniu firmy.

Marzy pan o własnej restauracji?
Nie, ale mam kilka innych pomysłów na biznes. Spełnieniem marzeń jest to, że zostałem szefem kuchni. Nie wiem czy chciałbym być właścicielem. Widziałem jak wiele pracy, czasu pochłania prowadzenie lokalu.

Dalej jest pan strażakiem, komentuje mecze Widzewa?
Jestem strażakiem Ochotniczej Straży Pożarnej Łódź Wiskitno, od trzech lat Kiedy mogę biorę udział w akcjach ratowniczych, szkoleniach. Ostatnio trochę mniej czasu na to poświęcam. Jako wolontariusz komentowałem mecze Widzewa. Zacząłem od e-Sportu. Potem dostałem kilka szans na komentowanie meczów pierwszej i drugiej drużyny Widzewa. Robiłem to z pasji. Miałem 7 lat, gdy poszedłem na pierwszy mecz Widzewa. Kocham ten zespół.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki