Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódzka Kolej Aglomeracyjna może jeździć po całym regionie. Ale zdecyduje marszałek

Marcin Darda
Maciej Głowacki jest prezesem Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej
Maciej Głowacki jest prezesem Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej Arnold Lorenc
Z Maciejem Głowackim, prezesem Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej, rozmawia Marcin Darda.

Umowa na dostarczenie pociągów dla ŁKA podpisana. Kiedy startujecie?
To zależy od województwa łódzkiego, które przeznacza pieniądze na finansowanie tego typu działalności, a my mamy nadzieję, że wystartujemy najpóźniej pod koniec 2013 roku.

W październiku mówił Pan "Gazecie Wyborczej", że właściwie ŁKA na zmodernizowanych pociągach EN-57 mogłaby pojechać już w czerwcu 2013 r. Jakieś kłopoty?
Kłopotów nie ma, bo my jesteśmy na to przygotowani. Mamy licencję i podpisaliśmy odpowiednie umowy. Z uwagi jednak na to, że chcielibyśmy zaproponować bilet aglomeracyjny, musimy to rozwiązanie przetestować z naszymi partnerami, czyli gminami ościennymi. Poza tym, tak naprawdę koszty ponosi z tytułu powiększenia siatki połączeń pasażerskich województwo łódzkie, a wiadomo, że przyszły rok pod względem finansów będzie ciężki. Ale my jesteśmy gotowi.

ŁKA w 100 proc. należy do marszałka województwa, ale marszałek jest także współwłaścicielem Przewozów Regionalnych. Jak to pogodzić?
Marszałek Witold Stępień często powtarza, że obie spółki nie będą ze sobą konkurować. Zgadzam się z tym. Naszym celem jest zwiększenie siatki połączeń na terenie województwa łódzkiego, ale my będziemy operować po aglomeracji, a Przewozy Regionalne po regionie. Nie patrzymy na tego przewoźnika przez pryzmat konkurencji.

Ale marszałek za połączenia Przewozów Regionalnych dopłaca rocznie ponad 60 mln zł. Jeśli dopłaci do biletów ŁKA, to któraś ze spółek straci, bo przecież budżet to nie jest worek bez dna.
Zobaczymy, czy budżet województwa w ogóle będzie musiał do naszych połączeń dopłacać. Nasz tabor będzie zupełnie nowy i choćby z tego powodu koszty utrzymania będą o wiele niższe. Naszym zadaniem jest także maksymalne zmniejszanie stopnia tej rekompensaty ze strony województwa dla spółki ŁKA. Może być tak, że powiększenie siatki połączeń trochę zwiększy wielkość tej rekompensaty, ale z naszej strony pod względem eksploatacji wszystko idzie w stronę poważnych oszczędności.

A co z ceną biletów? Na poziomie Przewozów Regionalnych? Taniej? Drożej?
Rozwiązania, które testujemy, muszą być jeszcze zaopiniowane chociażby przez gminy, ale także instytucje, z którymi będziemy rozmawiać na temat rozkładu jazdy. To nam pokaże, jakie są oczekiwania gmin, instytucji czy firm wobec naszej spółki. Na tej podstawie przygotujemy naszą ofertę przewozową. Ale wychodzimy z założenia, że na razie - choć może to ulec zmianie na rozwiązanie zarówno droższe, jak i tańsze - przyjmujemy podobny poziom opłat co Przewozy Regionalne. Na razie, bo w najbliższej przyszłości oczekiwalibyśmy rozwiązania, jakim jest bilet aglomeracyjny.

Kolej Śląska, także marszałkowska, nie miała zbyt imponującego wejścia. Setki połączeń w kilka dni odwołanych, dymisja prezesa, chaos, wściekłość pasażerów. Na czym polegał ich błąd?
Na Śląsku o tym sporym zamieszaniu zdecydowało prawdopodobnie zbyt duże zróżnicowanie taboru, który był zamówiony tak naprawdę na ostatnią chwilę. Jeśli zapytałby pan, czy u nas będzie podobnie, gdy wejdziemy na rynek, to absolutnie nie. Nasz tabor będzie jednolity, a nasi maszyniści będą przygotowani do prowadzenia konkretnego pojazdu, ale jeśliby nawet musiał prowadzić inny, to też nie będzie problemu. Natomiast w Kolejach Śląskich to był jeden z kluczowych problemów, bo wielu maszynistów miało uprawnienia tylko do jednego typu pojazdów, a do innych nie, co przy dużym zróżnicowaniu taboru po prostu paraliżuje przewoźnika. Poza tym Koleje Śląskie miały bardzo mało czasu, bo tylko trzy miesiące, co przy przejmowaniu połączeń z całego województwa "naraz", zemścić się musiało.

Przewozy Regionalne nie są w najlepszej kondycji, spółka może szybko upaść. ŁKA byłaby gotowa przejąć relacje Przewozów w całym województwie, gdyby nagle pojawiła się taka potrzeba?
Jeśli pan pyta o gotowość spółki do jazdy po całym województwie łódzkim, to pod względem formalnoprawnym jesteśmy na to w stu procentach przygotowani. Ale sama ewentualna decyzja w tym temacie leży w gestii władz województwa, więc mi na ten temat trudno się wypowiadać. W tym momencie jesteśmy maksymalnie skoncentrowani, żeby ruszyć połączenia na czterech liniach, czyli do Kutna, Łowicza, Sieradza i Koluszek. I to jest nasz priorytet na obecny czas.

Rozmawiał Marcin Darda

Zapisz się do newslettera

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki