18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

5/11
Zbierający głosy na łódzkich osiedlach Dariusz Joński jest...
fot. Grzegorz Gałasiński

Dariusz Joński, poseł, rzecznik klubu SLD w Sejmie, szef SLD w Łódzkiem

Zbierający głosy na łódzkich osiedlach Dariusz Joński jest dla SLD cenniejszy, niż brylujący w wysokonakładowych pismach Ryszard Kalisz - ocenił niedawno na naszych łamach politolog Rafał Chwedoruk. Prawda to o tyle, że Joński należy do najbardziej pracowitych polityków, przynajmniej jeśli chodzi o partyjną robotę.

I nawet jeśli SLD nie szło w ostatnich latach, to Joński potrafił wykręcić dobry wynik - w 2010 r. był jedynym politykiem SLD, który w dużym mieście wszedł do drugiej tury zmagań o prezydenturę. W partii pamięta mu się też skuteczną akcję referendalną.

Co zaś tyczy się brylowania w mediach... Lubi to Dariusz Joński chyba nie mniej niż Kalisz, choć dla niego to dopiero początek, w dodatku umiarkowanie udany. Nieposkromione parcie na szkło nie zawsze wychodzi mu na zdrowie. Z drugiej strony, Joński doskonale wie, że żyjemy w mediokracji i pewnie liczy, że kiedyś zbierze profity regularnej bytności na wizji.

Prawdopodobnie mierzy wysoko, choć nie zdradza głośno aspiracji. Te zresztą są ograniczone sufitem partyjnych notowań. Na razie jest on zawieszony umiarkowanie wysoko, co więcej trudno podejrzewać, że będzie dużo lepiej póki prezesem będzie Leszek Miller. A problem Jońskiego polega na tym, że trzyma ze swoim szefem jak mało kto. Nie zbudował w krajowej polityce nawet zalążka własnego zaplecza - złośliwi mówią, że do frakcji Jońskiego w Sejmie należy jeden poseł - poseł Joński.

Tyle że to wcale nie musi być stan wieczny. W grze partyjnej Joński jest po prostu zdolnym graczem, co udowodnił na lokalnym gruncie. W polityce krajowej, rzucony na głęboką wodę, bliski był zachłyśnięcia, ale jeśli dotąd nie utonął, to już nie utonie. A że jest potwornie ambitny i zna technologię rządzenia, to kto wie... / pb

6/11
Niedawno zgodził się, żeby nazywać jego działanie...

Hubert Barański, szef fundacji Fenomen

Niedawno zgodził się, żeby nazywać jego działanie terroryzmem. Przynajmniej, jeśli pod hasłem "terroryzm" rozumieć upominanie się o zrównoważenie środków transportu w mieście. Oburzył się dopiero, gdy Błażej Lenkowski, politolog i wydawca pisma "Liberte", nazwał publicznie działania aktywistów rowerowych mianem bolszewizmu.

Szef fundacji Fenomen przyznaje czasem, że uprawia politykę, choć zaznacza, że nie ma na myśli partyjnych gierek, a realizację programu. Przyznaje, że jest coś w stwierdzeniu, jakoby rowerzyści mieli być najlepiej zorganizowaną partią w Polsce.

Unika odpowiedzi na pytanie o osobiste aspiracje, choć są tacy, którzy przypisują mu marzenia o eksponowanym stołku w magistracie, a nawet podejrzewają o aspiracje wiceprezydenckie. On sam mówi, że nie nadaje się na urzędnika, bo nie odpowiadają mu urzędowe godziny pracy, a tym, co chce osiągnąć, jest życie w normalnym mieście...

Działał w Grupie Pewnych Osób. Jej członkowie mieli pozostawać anonimowi, nazwisko Barańskiego zaczęło jednak pojawiać się w mediach. Dziś jest bez wątpienia najbardziej znanym z działaczy łódzkich organizacji pozarządowych, co nie znaczy, że najbardziej lubianym. Nie brakuje takich, co nie szczędzą mu cierpkich słów. Głównie za styl bycia - zdaniem oponentów trudno uciec od przeświadczenia, że Barański jest przekonany o własnej nieomylności i wyższości głoszonych przez siebie poglądów nad poglądami oponentów.

Doprawdy trudno zliczyć wszystkie aktywności Fenomenu. Fundacja organizuje między innymi Rowerową Masę Krytyczną, prowadzi portal Rowerowa Łódź, bierze udział w konsultacjach budżetu.

Na monitoring Rady Miejskiej Fenomen otrzymał od fundacji Batorego 100-tysięczny grant. Teraz, do spółki ze stowarzyszeniem Topografie, Fenomen otrzyma od miasta 196 tys. zł. za przeprowadzenie kampanii związanej z przygotowaniem budżetu obywatelskiego w Łodzi. / pb

7/11
Może nie bardzo pasuje do reszty towarzystwa, bo osiągnął...
fot. Artur Kostkowski/archiwum

Krzysztof Kwiatkowski, poseł PO, były minister sprawiedliwości

Może nie bardzo pasuje do reszty towarzystwa, bo osiągnął już wiele. Był niegdyś osobistym sekretarzem premiera Jerzego Buzka, potem ministrem sprawiedliwości. Ale w odróżnieniu od innych byłych ministrów, Kwiatkowski jeszcze na coś czeka i zdaje się mieć szanse.

Formalnie w PO znaczy niewiele, nie ma go w zarządzie krajowym partii, w Łodzi jest zwyczajnym członkiem zarządu z symbolicznym wsparciem w tym gremium radnych z własnej frakcji. Ale to premier Donald Tusk przy okazji medialnej dyskusji nad "nienominowaniem" Kwiatkowskiego na kolejną kadencję w Ministerstwie Sprawiedliwości, przyznał, że widzi w nim "jednego z dwóch, trzech kandydatów" na szefa PO w przyszłości.

W jak dalekiej przyszłości, już nie wyjaśniał. Może to zwyczajne, polityczne "spalenie" kandydata, ale też faktem jest, że niewiele się zdarza takich miesięcy, w których brakowałoby medialnych spekulacji na temat tego, jaką fuchę Kwiatkowski dostanie. "Był" już prezesem Najwyższej Izby Kontroli, Polskiego Czerwonego Krzyża, Polskiego Związku Piłki Nożnej, a nawet szefem kancelarii premiera, a wciąż jest posłem.

Dba o dobry PR, a jest jednym z najbardziej rozchwytywanych posłów PO, jeśli idzie o komentarze w ogólnopolskich stacjach, choć nie zawsze ma coś ciekawego do powiedzenia. Są tacy, którzy mówią, że posada ministra dla Jarosława Gowina ze względu na "pozytywną szajbę do deregulacji", była tylko wymówką, by odebrać ten fotel Kwiatkowskiemu, bo ten staje się dzięki mediom coraz bardziej popularny.

Co ciekawe, nawet niektórzy publicyści powtarzają, że "ma papiery na premiera", za dziesięć, może 15 lat. A on chce być prezydentem Łodzi. Gdyby tak się stało, to znając dbałość Kwiatkowskiego o własny PR, Łódź siłą rzeczy też by nie straciła./ md

8/11
Małym Kaczyńskim jeszcze chyba nikt publicznie Mastalerka...
fot. mat. prasowe

Marcin Mastalerek, poseł, szef okręgu łódzkiego PiS, szef młodzieżówki PiS

Małym Kaczyńskim jeszcze chyba nikt publicznie Mastalerka nie nazwał, ale określanie go przewodniczącym "małego PiS" jest dosyć powszechne. To jedyny polityk regionu łódzkiego, może ostatnio poza Antonim Macierewiczem, który bezproblemowo wchodzi na audiencję u prezesa PiS. A jak na człowieka, który nie dobił jeszcze trzydziestki, to na tyle dużo, że u starszych kolegów może budzić zazdrość.

Jak do tego doszedł? To protegowany Joachima Brudzińskiego, jednego z filarów tzw. Zakonu PC w PiS, czyli najbliższego kręgu zaufania prezesa Kaczyńskiego. "Na Nowogrodzkiej", czyli w centrali PiS, a potem w Sejmie pracował przez kilka lat, właśnie dzięki protekcji Brudzińskiego, zanim jeszcze wszedł do dorosłej polityki. Zna tam wszystkich, a przy tym jest politycznie wyrobiony w zakulisowych manewrach.

Pochodzi ze Szczecina, ale polityczne "spadochroniarstwo" w Łodzi wypominane jest mu coraz rzadziej. Szybko się uczy, jest ambitny, mocny organizacyjnie i zdecydowany, ale ma w sobie coś z aparatczyka. Na zewnątrz bardzo pryncypialny, lubi się pokazać jako głośny przeciwnik obozu rządzącego, ale w rzeczywistości nie ma w sobie nic z "oszołoma", a swój wizerunek buduje bardzo metodycznie. Jego ulubione słowo to "lojalność". Pytany o polityczne marzenie powiada, że chciałby być "lojalnym posłem wspierającym przyszłego premiera, jakim z pewnością będzie Jarosław Kaczyński".

Nie wiadomo, ile w tym analizy politycznej, a ile myślenia życzeniowego, albo po prostu chęci przypodobania się twardemu elektoratowi PiS, bo Kaczyńskiemu Mastelerek raczej podlizywać się już nie musi. Ale na dziś jest u niego pewniakiem. To dużo w największej partii opozycyjnej, tym bardziej że za Mastalerkiem w Łodzi raczej pustka./ md

Kontynuuj przeglądanie galerii
WsteczDalej

Polecamy

Szlak nadziei. Wyboista droga rodziny Orzechów do Polski ZDJĘCIA

Szlak nadziei. Wyboista droga rodziny Orzechów do Polski ZDJĘCIA

Oto najlepsze memy o Whisky! Międzynarodowy Dzień Whisky zobowiązuje

Oto najlepsze memy o Whisky! Międzynarodowy Dzień Whisky zobowiązuje

Manufaktura wczoraj i dziś. Zobaczcie jak wyglądała przed rewitalizacją!

Manufaktura wczoraj i dziś. Zobaczcie jak wyglądała przed rewitalizacją!

Zobacz również

Monika Mazur-Chrapusta prywatnie. Lubi adrenalinę. ZDJĘCIA, WYWIAD

Monika Mazur-Chrapusta prywatnie. Lubi adrenalinę. ZDJĘCIA, WYWIAD

Nowe sklepy i restauracje w Manufakturze. Zobacz co się otworzyło i co się pojawi!

Nowe sklepy i restauracje w Manufakturze. Zobacz co się otworzyło i co się pojawi!