Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódzki urzędnik w Brukseli: Jesteśmy ambasadorami regionu [WYWIAD]

Sławomir Sowa
Piotr Szymański jest pracownikiem Biura Województwa Łódzkiego w Brukseli
Piotr Szymański jest pracownikiem Biura Województwa Łódzkiego w Brukseli Sławomir Sowa
Z Piotrem Szymańskim, z Biura Województwa Łódzkiego w Brukseli, rozmawia Sławomir Sowa.

Biuro przeprowadziło się w tym roku, zajmując całą kamienicę. Po co?
Biuro istnieje od 2003 roku. Do niedawna mieliśmy do dyspozycji dwa piętra, które nie wystarczały. Brakowało pomieszczeń dla stażystów, była tylko niewielka salka konferencyjna dla stażystów. Teraz sala konferencyjna może pomieścić nawet sto osób, są pomieszczenia socjalne, pokoje gościnne.

Pokoje gościnne?
Służą osobom, które przyjeżdżają do Brukseli na staże, ponieważ nasze Biuro podpisało w tej sprawie porozumienie z trzema łódzkimi uczelniami. To znacznie obniża koszty pobytu stażystów. Noc w hotelu kosztuje około stu euro, a my oddajemy pokoje praktycznie za darmo. A skoro Pan pyta o pieniądze to dodam, że Biuro w znacznej mierze jest finansowane z programu "Łódzkie nabiera prędkości", czyli z pieniędzy europejskich. Per saldo koszty funkcjonowania biura z punktu widzenia budżetu województwa łódzkiego są na tym samym poziomie jak poprzednio.

Jakie są koszty utrzymania Biura w skali roku?
Wynajem biura w skali roku to około czterech tysięcy euro, z czego połowa to środki europejskie. Do utrzymania biura dokłada się także Urząd Miasta Łodzi. Podzieliliśmy się w ten sposób, że Urząd Marszałkowski pokrywa 55 procent kosztów, a resztę Urząd Miasta Łodzi. Na utrzymanie biura wspólnie z UMŁ przekazujemy łącznie około 200 tysięcy złotych. W tym jest również wkład w koszty wynajmu kamienicy.

Ile osób pracuje w Biurze?
Na etatach mamy pięć osób reprezentujących województwo plus jedna osoba z Urzędu Miasta Łodzi. Do tego jest trójka stażystów. Studentka prawa z Uniwersytetu Łódzkiego, jedna osoba z Łódzkiej Agencji Rozwoju Regionalnego i jedna studentka z Włoch.

Z Włoch?
Tak, to się odbyło w ramach współpracy między uczelnią z Włoch i uczelnią z Łodzi. Włoszka była zainteresowana stażem w Brukseli, uznaliśmy, że to dobry pomysł, żeby ją tu przyjąć na dwa miesiące. Nasze Biuro ma też swoje zaplecze w Łodzi, które zajmuje się informowaniem różnych podmiotów w województwie o możliwościach realizacji projektów europejskich i pozyskiwania na to pieniędzy. My, pozyskując na miejscu w Brukseli różnego rodzaju ciekawe informacje, potrzebujemy ich upowszechniania w województwie, stąd takie rozwiązanie.

Inne województwa też mają tak silne przedstawicielstwa w Brukseli?
Łódzkie biuro jest jednym z najsilniejszych polskich polskich przedstawicielstw w Brukseli. Staramy się to wykorzystywać. Marszałek Witold Stępień od roku jest członkiem Komitetu Regionów w Brukseli. Opiniujemy szereg projektów dokumentów tej instytucji odnoszących się do przyszłej perspektywy finansowej EU i staramy się, aby interes województwa łódzkiego był każdorazowo reprezentowany w Komitecie Regionów.

Zarobki Biurze są bardziej brukselskie czy bardziej łódzkie?
Oczywiście bardziej brukselskie, ale nie może być inaczej. Koszty utrzymania są tu naprawdę na zupełnie innym poziomie.

Zastanawiam się jak i na co przeliczyć efekty waszej pracy?
Najprostszym wyznacznikiem będzie pieniądz pozyskany w ramach projektów unijnych, które biuro propaguje wśród podmiotów województwa łódzkiego. Ale nasza praca nie polega na samodzielnym realizowaniu tych projektów. Zajmujemy się pozyskiwaniem informacji gdzie i na jakie projekty można uzyskać pieniądze, upowszechniamy tę wiedzę wśród podmiotów w województwie łódzkim i szukamy następnych takich projektów. Inna sprawa, że nie zawsze podmioty, które dzięki nam nawiązały jakieś partnerstwo zdobyły środki finansowe, później się tym chwalą. Z pomocy każdy chętnie korzysta, ale później już nie jest tak prosto z przyznawaniem jaki wkład nasze biuro miało w dany projekt. Niebawem planujemy zorganizowanie spotkania z przedstawicielami łódzkich uczelni, głównie Uniwersytetu Medycznego, który zawsze podkreśla, że we współpracy z naszym biurem udało się jakieś konkretne projekty przygotować, co się później przekłada na pieniądze. Teraz staramy się koncentrować na informowaniu ludzi i podmiotów o nowej unijnej perspektywie finansowej. Odbyły się już dwa spotkania skierowane do kadry zarządzającej departamentów funduszowych Urzędu Marszałkowskiego w Łodzi i Urzędu Miasta Łodzi. Zorganizowaliśmy je między innymi we współpracy z europosłem Jackiem Saryusz-Wolskim. Były prezentacje przedstawicieli Komisji Europejskiej, Stałego Przedstawicielstwa Polski przy Unii Europejskiej oraz Parlamentu Europejskiego. Uczestnicy tego spotkania mogli zapoznać się z bieżącym stanem negocjacji do kolejnej perspektywy finansowej Unii Europejskiej. To daje później orientację przy ubieganiu się o unijne środki na projekty realizowane w województwie łódzkim.

Na czym koncentrujecie się w tym roku?
To przede wszystkim projekt "Łódzkie nabiera prędkości". Składają się na niego spotkania, wystawy, różnego rodzaju wydarzenia z udziałem twórców z województwa łódzkiego. Do tego zawsze jest jakieś wydarzenie towarzyszące, na przykład prelekcja lub prezentacja, pokazy filmów. Mieliśmy na przykład spotkanie z dwójką łodzian, którzy przeszli szlakiem polskich uciekinierów z sowieckich łagrów z Syberii do Kalkuty. Było także spotkanie na temat równości szans kobiet i mężczyzn na rynku pracy, oraz wystawa artystki z Akademii Sztuk Pięknych w Łodzi. Mieliśmy także prezentację projektów energetycznych z województwa łódzkiego z Fundacją Pro-Akademia i Łódzkim Parkiem Naukowo-Technologicznym.

W Brukseli istnieje Klub Łodzian. To głównie urzędnicy pracujący przy instytucjach europejskich?
Tak, ale nie tylko. Klub liczy około stu osób. Do tej pory odbywało się kilka spotkań klubu rocznie. To takie dobre forum wymiany myśli, kontaktów, ale też uzgadniania przez osoby pracującej w różnych instytucjach europejskich jak skutecznie razem lobbować na rzecz interesu województwa łódzkiego. W tym roku takich spotkań nie ma, ponieważ pochłania nas program "Łódzkie nabiera rozpędu", ale członkowie klubu są zapraszanie na wydarzenia organizowane w naszym biurze.

A zdarza się, że jakiś Polak tak z ulicy zajrzy do biura?
Od czasu do czasu. To przede wszystkim ludzie, którzy proszą, żeby znaleźć im jakąś praca. Udzielamy im informacji, ale nie zajmujemy się szukaniem pracy.

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki