5/29
Zwracano uwagę, że bałuccy robotnicy ciężko pracowali w...
fot. Muzeum Miasta Łodzi/archiwum Dziennika Łódzkiego

Zwracano uwagę, że bałuccy robotnicy ciężko pracowali w fabrykach, ale nadchodził w końcu dzień wypłaty.

Za otrzymane pieniądze mogli utrzymać rodziny. Kiedy jednak fabryki stawały, to do domów na Bałutach wkradała się bieda.

Opisywane w prasie z lat 30. XX wieku mieszkania na Bałutach musiały wyglądać okropnie.

„W małych, dusznych izdebkach, do których tylko rzadko zaglądało słońce, gdzie wilgoć i pleśń toczyły ściany, gnieździć się zaczęła nieodłączna choroba proletariatu fabrycznego gruźlica” - pisała międzywojenna łódzka praca.

Bałuty były zresztą często tematem przedwojennej prasy. Zastanawiano się nad przyszłością tej dzielnicy Łodzi, opisywano jej przeszłość. Zauważano, że już za czasów rosyjskich to przedmieście miasta traktowano po macoszemu. Przypominano, że tu rozgrywały się krwawe sceny podczas słynnego buntu łódzkiego z 1892 roku, ale też na początku XX w., w latach 1905-1909.

„Jedyne co rząd moskiewski zrobił dla Bałut, to wysłał tu patrole kozackie, żołnierskie i policyjne dla ‚uśmierzenia kramoły’, którą węszyły czujne nosy urzędników rosyjskich” - zauważali przedwojenni dziennikarze. - „Tam na wąskich, ponurych i ciemnych uliczkach hulała kozaczyzna”.

6/29
Padła niejedna salwa, która odbijała się od murów bałuckich....
fot. Muzeum Miasta Łodzi/archiwum Dziennika Łódzkiego

Padła niejedna salwa, która odbijała się od murów bałuckich. Trąbka pogotowia nie wywoływała w tym smutnym osiedlu żadnego zdziwienia, ani zainteresowania.

Podkreślano też przestępczy charakter Bałut. Dochodziło tu podobno do bratobójczych walk. Co rusz ktoś ginął od noża lub kuli z rewolweru. Nikt nawet nie kwapił się, by znaleźć sprawców.

„Ludzie tam zobojętnieli na wszystko, zahartowali się na widok krwi” - zauważały gazety.

Skarżono się też, że gnieżdżą się tam nie tylko bandyci, złodzieje, alfonsi i męty społeczne.

„Obok nich żyją tysiące bałuckich dzieci!” - alarmowano. - „Skazane są na niedozór i ulice, przez samo swe urodzenie na tragicznym przedmieściu. Predestynowane są na zagładę!”

Niemal codziennie dochodziły też informacje o krwawych zbrodniach popełnionych na Bałutach. Np. w 1936 r. na podwórku domu znajdującego się na rogu ul. Żytniej i Młynarskiej znaleziono zwłoki noworodka. Policja szybko ustaliła, że jego matką była Marianna Burdelakowa. Kobieta była w separacji z mężem.

7/29
„Mieli ze sobą siedmioro dzieci, z których żadne nie...
fot. Muzeum Miasta Łodzi/archiwum Dziennika Łódzkiego

„Mieli ze sobą siedmioro dzieci, z których żadne nie pozostawało przy życiu” - donosiły gazety. - „Wszystkie bowiem przychodziły na świat w siódmym miesiącu ciąży. Raz urodziła nawet trzech chłopców, ale zmarli zaraz po porodzie. Ostatnie jej dziecko mogło żyć, ale wrzuciła je do dołu kloacznego”.

Do kolejnego dramatu doszło w domu przy ul. Młynarskiej 47. Jak donosiły tytuły gazet, żona porąbała tam tasakiem pijanego męża.

„Żona w przypływie szału rzuciła się na męża z tasakiem i zadała mu 21 strasznych ciosów w głowę, piersi i ręce” - pisał „Express Wieczorny Ilustrowany” w 1934 roku. - „Dogorywającego mężczyznę wywlokła na korytarz i ułożyła przy drzwiach sąsiada.”

Przystojny Franek łamał serca pań i uciekał z więzienia

Najsłynniejszym bałuckim przestępcą był „Ślepy Max”. Ale Bałuty miały też innych swoich bohaterów. Jak choćby Franciszka Gościka. Przedwojenne gazety pisały o nim, że jest „królem bałuckich apaszów”. Był też ulubieńcem pań z półświatka. Jego historia zaczęła się w 1924 roku.

8/29
Wtedy Franek dostał powołanie do wojska. Przyzwyczajony do...
fot. Muzeum Miasta Łodzi/archiwum Dziennika Łódzkiego

Wtedy Franek dostał powołanie do wojska. Przyzwyczajony do hulaszczego życia chłopak z Bałut nie mógł się przyzwyczaić do wojskowego rygoru. Podczas jednej z przepustek spotkał swoją byłą kochankę. Zwierzył się jej, że już dłużej nie może wytrzymać w wojsku. Obiecała mu pomoc w ucieczce. A że Franek służył w Łodzi, to nie było z tym wielkiego kłopotu. Po ucieczce z koszar Franek Gościk kilka miesięcy się ukrywał. Głównie w różnych bałuckich melinach. Nie zapomniały też o nim dawne dziewczyny, które dostarczały mu jedzenie, pieniądze. A co najważniejsze - nie były o siebie zazdrosne.

- Taki jak Franek nie może mieć tylko jednej dziewczyny! - tłumaczyły sobie. Dla nich był niezwykłym chłopakiem.

Po kilku miesiącach stwierdził, że wojskowi pewnie już o nim zapomnieli. Przestał się ukrywać. Gdy bawił się w jednym z mieszkań na Bałutach, do środka wtargnęła żandarmeria wojskowa. Franek trafił do więzienia. Sąd wojskowy za dezercję skazał go na siedem miesięcy więzienia. Karę odbywał przy ul. Kraszewskiego w Łodzi. Udało mu się uciec, ale niedługo cieszył się wolnością. Rozesłano za nim listy gończe i znów go złapano. Ale ponownie uciekł z więzienia. Tym razem nie ukrywał się już w Łodzi, ale w podłódzkich miasteczkach.

Przystojny Franek robił wrażenie na wielu paniach, które chętnie się nim opiekowały i pomagały. On zaś wkroczył na przestępczą drogę. Zaczął napadać na wozy jeżdżące podłódzkimi drogami. Tak zdobywał jedzenie i pieniądze, które przeznaczał głównie na kobiety i rozrywki. Schronienia udzieliła mu m.in. bogata mieszkanka Kocianowic w pow. łaskim. Jednak ich szczęście nie trwało długo, bo na trop Franka z Bałut wpadła policja. Kiedy policjanci weszli do mieszkania „bałucki apasz” zaczął ostrzeliwać ich z dwóch rewolwerów, po czym wyskoczył przez okno. Strzelanina przeniosła się na podwórko. Korzystając z ciemności Franek uciekł do lasu. Potem powrócił na Bałuty. Koledzy przyjęli go z otwartymi rękami. Oddawał się też rozkoszy w ramionach swoich dziewczyn.

Planował z kumplami kolejne napady. Nie wiedział, że ktoś go zdradził. Spacerował jedną z bałuckich ulic, gdy zatrzymała go policja. Był tak zaskoczony, że nawet się nie bronił...

Kontynuuj przeglądanie galerii
WsteczDalej

Polecamy

Horoskop dzienny na poniedziałek, 6 maja

Horoskop dzienny na poniedziałek, 6 maja

KM Stryków rozpoczyna pucharowy sezon w motocrossie. Zdjęcia

KM Stryków rozpoczyna pucharowy sezon w motocrossie. Zdjęcia

Jolanta Fraszyńska mówi, że zrobiła coming out. Co obwieściła światu? ZDJĘCIA

Jolanta Fraszyńska mówi, że zrobiła coming out. Co obwieściła światu? ZDJĘCIA

Zobacz również

Horoskop tygodniowy do niedzieli 12 maja. Kto może liczyć na udany tydzień?

Horoskop tygodniowy do niedzieli 12 maja. Kto może liczyć na udany tydzień?

KM Stryków rozpoczyna pucharowy sezon w motocrossie. Zdjęcia

KM Stryków rozpoczyna pucharowy sezon w motocrossie. Zdjęcia