5/29
Jednym z najsłynniejszych w Polsce systemów  w jakich...
fot. Archiwum Dziennika Łódzkiego

Jednym z najsłynniejszych w Polsce systemów w jakich budowano bloki była Łódzka Sekcja Mieszkaniowa. System ten polegał między innymi na tym, by budować dużo i tanio. Choć jedna z jego dyrektyw zaznaczała, że mieszkania mają być... ludzkie. ŁSM decydowała o rozkładzie mieszkań wielu bloków, które w latach 60. wybudowano na Dąbrowie. I na tym osiedlu, przy ul. Gojawiczyńskiej, swoje wymarzone „M” dostała Lucyna Wasilewska. Mieszka w nim do dziś. W międzyczasie wyprowadziły się dzieci, ona została wdową. Tak jak w wielu mieszkaniach na Dąbrowie jej M-3 ma około 37 metrów. Składa się z dwóch pokoi, małej łazienki i kuchni. Pani Lucyna kiedyś była zachwycona tym mieszkaniem, zwłaszcza gdy z mężem i dziećmi przeprowadziła się z ul. Targowej. Teraz ma już inne zdanie.

- Nie wiem kto projektował takie mieszkania! - żali się kobieta. - Łazienka jest tak mała, że nie mogę ustawić w niej pralki. Stoi w kuchni... Duży pokój jest bardzo nieustawny. Wchodzi się do niego do małego pokoju, kuchni i oczywiście przedpokoju. Sam przedpokój jest tak wąski, że dwie grubsze osoby z trudem się w nim zmieszczą... Ale mąż umarł, dzieci poszły na swoje, więc takie mieszkanie mi wystarczy. Do śmierci będę tu żyła, tylko żeby ta łazienka była trochę większa.

Pani Wiesława mieszka bloku przy ul. Zielnej na Bałutach. Jest już na emeryturze. Pamięta dobrze jak się cieszyła, gdy na początku lat 50. dostała przydział mieszkania w blokach. Cztery pokoje. Tyle, że w teorii. Musiała się swym mieszkaniem podzielić z kobietą, która po wojnie przyjechała do Łodzi ze wsi.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE

6/29
- Ale na to nie zwracaliśmy uwagi, człowiek był szczęśliwy,...
fot. Archiwum Dziennika Łódzkiego

- Ale na to nie zwracaliśmy uwagi, człowiek był szczęśliwy, że miał mieszkanie - opowiadała nam pani Wiesia, z zawodu chemik, emerytowany pracownik łódzkich laboratoriów. - Ja z mężem miałam dwa pokoje, a ta druga rodzina też dwa. Tyle, że my mieliśmy łazienkę, a oni nie. Kuchnia była wspólna. Nie chcieliśmy jej z nikim dzielić. Wydzieliliśmy sobie kuchnie z pokoju...

Minęły lata, syn dorósł, mąż odszedł, a pani Wiesława dalej dzieli mieszkanie z inną rodziną.

- Każdy by chciał mieszkać sam, ale co mam robić? - pyta. - Ważne, że jest gdzie mieszkać. Nie wiem czy ci współlokatorzy żyją... Dawno tej pani nie widziałam...

Zaraz po drugiej wojnie światowej opracowano plany ogólnego zagospodarowania przestrzennego Łodzi. Jednym z ich głównych założeń było rozpoczęcie na dużą skalę budownictwa mieszkaniowego, wielorodzinnego. Dr Aleksandra Sumorok, historyczka architektury, wykładowca w Akademii Sztuk Pięknych, autorka książki „Architektura i urbanistyka Łodzi okresu realizmu socjalistycznego”, opowiadała nam, że budownictwem mieszkaniowym zaczęto zajmować się między 1948 a 1949 rokiem kiedy nastał socrealizm. Było jednak więcej planów niż realizacji, ale kilka osiedli w latach 50. powstało. Zaczęto oczywiście od Bałut. Tej dzielnicy nie wybrano przypadkowo. Zawsze mieszkała tam najbiedniejsza ludność Łodzi, więc wybór był znakomity z ideologicznego punktu widzenia. Poza tym na tym terenie znajdowało getto. Część budynków było zburzonych. Był to znakomity teren do rozpoczęcia nowych inwestycji.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE

7/29
- Bałuty miały stać się reprezentacyjną częścią Łodzi -...
fot. Archiwum Dziennika Łódzkiego

- Bałuty miały stać się reprezentacyjną częścią Łodzi - wyjaśniała dr Aleksandra Sumorok. - Północna część miasta miała stać wielkim, robotniczym osiedlem mieszkaniowym. Taką przeciwwagą do mieszczańskiego Śródmieścia, ale też kierunku rozwoju Łodzi. Łódź dotąd rozwijała się od strony południowej. Teraz miało się to zmienić. Uznano, że ma się rozwijać od północy.

Na Bałutach miała powstać wielka dzielnica mieszkaniowa zaprojektowana przez zespół architektów z Warszawy z Zakładu Osiedli Robotniczych. Jego kierownikiem był Ryszard Karłowicz. Mieszkał w stolicy, ale do Łodzi przyjeżdżał na konsultacje. Zgodnie z założeniami na Bałutach miało powstać osiedle dla 40 tysięcy łodzian.

- Składać się miało z sześciu osiedli - zaznaczała Aleksandra Sumorok. - Każde miało być samowystarczalne, z odpowiednią infrastrukturą. A więc szkołą, przedszkolem, sklepami.

W tym projekcie znalazły się dwa założenia reprezentacyjne. Jednym był Rynek Starego Miasta. Ten plan zrealizowano, ale nie w całości. Drugim zaś Rynek Bałucki.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE

8/29
- Rynek Bałucki miał stać się reprezentacyjną częścią Bałut...
fot. Archiwum Dziennika Łódzkiego

- Rynek Bałucki miał stać się reprezentacyjną częścią Bałut - opowiada pani Aleksandra. - Z hotelami, domem kultury. Projekt tego domu kultury został zrealizowany. Tylko wybudowano go w... Rzeszowie.

Nowa dzielnica miała być otoczona terenami zielonymi. Zieleń odgrywała wtedy bowiem bardzo ważną rolę podczas projektowania osiedli mieszkaniowych. Częściowo udało się te plany zrealizować. Powstał bowiem Park Staromiejski, oddzielający Bałuty od Śródmieścia.

Z tego wielkiego planu udało się zrealizować osiedle Staromiejskie, czyli tzw. Bałuty VI, choć nie do końca. Zostało zaprojektowane jeszcze przez Ryszarda Karłowicza i jego zespół. Jest ono jednak bardzo ciekawe, bo znajdziemy tu elementy socrealizmu, ale też wcześniejszego modernizmu. Jak zauważała Aleksandra Sumorok osiedle to nie ma sztywnego, gęstego układu zabudowy, ma dość swobodnie prowadzone ulice. Sam Rynek Starego Miasta miał przypominać rynki podłódzkich miast, a więc Piotrkowa Trybunalskiego czy Sieradza.

- Nie udało się w całości zrealizować tych planów - przypominała dr Sumorok. - Nie ma południowej pierzei, przy której nic nie stoi, jest park. Na zachodniej pierzei miały stać budynki urzędów. Też nie powstały.

Nie przeprowadzono wszystkich zaplanowanych wyburzeń. Tak więc koło nowych bloków stoją dalej stare kamienice. Same budynki mieszkalne są bardzo ciekawe. Pozbawione patosu charakterystycznego dla budownictwa socrealistycznego. Na blokach przy ul. Podrzecznej można zobaczyć na przykład charakterystyczne freski. Z czasem koło Rynku Starego Rynku stanęły trzy wieżowce. Wzniesiono je w latach 60. Mówiono, że postawiono je dlatego, by odciągały wzrok od ideologicznie niepożądanych wież kościoła Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE

Kontynuuj przeglądanie galerii
WsteczDalej

Polecamy

Sobota na juwenaliach! Grali: Poparzeni Kawą Trzy, Young Igi, DJ Hazel ZDJĘCIA

Sobota na juwenaliach! Grali: Poparzeni Kawą Trzy, Young Igi, DJ Hazel ZDJĘCIA

Horoskop codzienny na poniedziałek 20.05.2024

Horoskop codzienny na poniedziałek 20.05.2024

The Legend of Rock Symphonic w łódzkiej Atlas Arenie

The Legend of Rock Symphonic w łódzkiej Atlas Arenie

Zobacz również

Usyk – Fury. Walka godna pojedynku stulecia. Znamy absolutnego mistrza świata [WIDEO]

Usyk – Fury. Walka godna pojedynku stulecia. Znamy absolutnego mistrza świata [WIDEO]

The Legend of Rock Symphonic w łódzkiej Atlas Arenie

The Legend of Rock Symphonic w łódzkiej Atlas Arenie