Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódzkie dzieci z beczek pozdrawiają dzieci z Bullerbyn

Marta Madejska
Dziś krótka przypowieść z dziejów strategicznego planowania w Łodzi. Na stół konsultacyjny trafiły właśnie założenia strategii rozwiązywania problemów społecznych w mieście Łodzi na lata 2015-2020. Trzeba uczciwie przyznać - od momentu, w którym obecne władze miasta uświadomiły sobie, że warto mieć na coś przemyślany plan działania dokonaliśmy ogromnej ewolucji w kwestii ustalania takich planów z ludźmi, których dotyczą.

Strategia promocji i komunikacji marketingowej Marki Łódź na lata 2010-2016" w ogóle nie była konsultowana, pojawiła się po prostu, jako wynik zamówienia u firmy krakowskiej (sic!). Strategia, w moim środowisku określana jako "budowanie baniek na gównie", przedstawiana początkowo była jako lek nie tylko na niekorzystny obraz Łodzi w umysłach rodaków, ale niemalże na całe nieszczęście miasta. Pod naporem krytyki stopniowo zaczęto działać na rzecz zapewnienia treści do promocji, na mechanizmy dla rozwoju, lokalne dla kreatywnych etc.

W 2012 roku, specjalne Biuro ds. strategii przedstawiło do konsultacji projekt "Strategia zintegrowanego rozwoju Łodzi 2020+". Propozycja wychodziła od hasła "Łódź jako najdynamiczniej rozwijająca się metropolia środkoeuropejska" i miało się wrażenie, że - podobnie jak zwykle przy konsultacjach projektów ZDiT- konsultacje są tu tylko prezentacją projektu, w którym nikt już nie ma zamiaru czegokolwiek zmieniać. Cóż z tego, że oparta była na zamrożonych już wtedy projektach (Kolei Dużych Prędkości i nowym lotnisku) oraz NCŁ, jakby reszta miasta wraz z jego miękką, ludzką zawartością już w ogóle nie istniała.

W tym momencie grupa organizacji pozarządowych zaczęła organizować społeczne dyskusje pt. "Strzelaj albo emigruj", podczas których własnym sumptem prosili o opinie ekspertów z różnych dziedzin. Na samych spotkaniach konsultacyjnych pojawiło się znacznie więcej niż zwykle osób (około 300) i nagle okazało się, że łodzianom najbardziej marzy się po prostu zrównoważone miasto o przyjaznych warunkach życia. Choć ostatecznej wersji strategii daleko do spójności ideału, zmiana filarów i treści jawiła się niemal jako rewolucja w myśleniu władz i częściowo temu procesowi chyba możemy zawdzięczać dzisiejsze ruchy w stronę rewitalizacji.

Kolejnymi krokami miało być tworzenie strategii i polityk sektorowych. Zaraz po odejściu z urzędu ulubionego przez łodzian wiceprezydenta Banaszka, który gasił latarnie przed świtem i proponował osiedla kontenerowe jako panaceum na problemy mieszkaniowo-społeczne, stworzona została strategia dotycząca polityki mieszkaniowej. Na pytania, dlaczego jedynymi proponowanymi środkami wspomagającymi mieszkańców przemieszczanych z mieszkań komunalnych, są poradnie i ośrodki dla bezdomnych, ówczesny wiceprezydent Radosław Stępień odpowiadał obrażony, że tego typu kwestiami zajmie się strategia społeczna.

Mamy rok 2014 i nie tylko wreszcie dochodzimy do tworzenia strategii rozwiązywania problemów społecznych, która powinna była powstać na samym początku całej tej imprezy, ale poddawane są nam do konsultacji już jej założenia, a nie - jak wcześniej - gotowy projekt. Oszczędzi nam to dużo energii, bo strategia stworzona w oparciu o proponowane założenia byłaby o d... potłuc - może nie szkodliwa, ale również nieskuteczna.

Wyróżniono tam zidentyfikowane problemy społeczne: uzależnienia i przemoc, bezrobocie; niedoskonały system opieki nad dzieckiem i rodziną oraz wsparcia osób usamodzielnianych; zjawisko bezdomności; niepełnosprawność; marginalizacja grup społecznych, zwłaszcza osób starszych; ograniczone sposoby propagowania zdrowego trybu życia. Jak łatwo zauważyć, nie wyszczególniono wśród nich ubóstwa, jego przyczyn i związanych z nim konsekwencji, nie zadbano też o refleksję nad relacjami łączącymi poszczególne problemy, a więc i ich rozwiązania.

To uproszczona "diagnoza na tabelkach" z propozycją dość pasywnych rozwiązań, którymi kieruje się polska pomoc społeczna. Brak też refleksji o tym jak mechanizmy miejskie mogą wspomóc osoby cierpiące z powodu tak wadliwych na poziomie ogólnokrajowym kwestii, jak Fundusz Alimentacyjny albo program wsparcia dla opiekunów osób niepełnosprawnych. Dopiero ostatni punkt, jakby oderwany od reszty, zwraca uwagę na powiązania między problemami społecznymi i odwołuje się do projektu "WZLOT", który jest przecież gotowym zestawem diagnoz i rekomendacji - najwidoczniej nie wykorzystanym w pierwszej części dokumentu "Założeń".

Ostatnio, w reakcji na kolejną kampanię "Łódź kreuje" - billboardy z napisami "Studentki z Łodzi pozdrawiają maturzystów", "Weekendy z Łodzi pozdrawiają poniedziałki w Poznaniu" itd., uaktywniła się przewrotna część łódzkiej kreatywności. Ktoś stworzył na FB profil "Łódź krępuje", a tam wizualnie podobne propozycje: "Łowcy skór z Łodzi pozdrawiają łowcę androidów" czy "Łódzkie dzieci z beczek pozdrawiają dzieci z Bullerbyn". Nic piękniej nie podkreśla kuriozalnego porządku priorytetów, który został przyjęty w myśleniu o mieście i tego, jaką strategią działania powinniśmy zmieniać utarty wizerunek Łodzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki