Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódzkie: studentki na telefon

Agnieszka Jasińska
Za całą noc w hotelu klient płaci 500 - 1 tys. zł, za jednorazowy numerek 100 - 250 zł, za regularny sponsoring - od 5 do 6 tys. zł miesięcznie. Tyle za seksusługi inkasują studentki z naszego regionu. Na brak klientów nie mogą narzekać. Z najnowszych badań socjologa prof. Jacka Kurzępy wynika, że co piąta studentka sprzedaje swoje ciało.

Malwina spod Tomaszowa studiuje w Łodzi i zarabia ok. 5 tys. zł miesięcznie. Klientów jest tylu, że może wybierać, z którym pójdzie do łóżka. Prostytuuje się, bo inaczej nie miałby pieniędzy na studia. Uczy się w Łodzi, a jej rodziców nie stać, aby finansować jej edukację. Malwina nie powiedziała im, skąd ma pieniądze. Twierdzi, że zrobi wszystko, aby nigdy się o tym nie dowiedzieli.

Z badań wynika, że prostytucję uprawiają głównie studentki wydziałów humanistycznych, przeważnie filologii oraz pedagogiki. Jeśli chodzi o chłopców, to dominują studenci AWF-u.

- Prostytucja to bardzo łatwy zarobek. Są studentki, które tak polubiły tę pracę, że kontynuują ją także po skończeniu nauki. Przerzucają się na zawodowstwo. To grupa tzw. luksusowych prostytutek, wypielęgnowanych, znających języki obce - opowiada prof. Zbigniew Lew-Starowicz, seksuolog.

Jednak według prof. Kurzępy, większość dziewczyn kończy z prostytucją po studiach. - To bardzo szokujące statystyki. Nie mieliśmy pojęcia, że skala zjawiska jest tak ogromna - mówi Cezary Marczyński z łódzkiego Niezależnego Zrzeszenia Studentów.

Więcej o studentkach na telefon czytaj w piątkowym ''Magazynie''

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki