W środę uważany za najbardziej zasłużonego w Polsce "łowcę oszustów" dr Wroński dał wykład w Oddziale Polskiej Akademii Nauk w Łodzi. Przez półtorej godziny wyświetlał slajdy z twarzami "niesamodzielnych" profesorów i doktorów, krytykował wolne procedury karania oszustów, dostało się też rzecznikom dyscypliny, którzy na uczelniach powinni ścigać plagiatorów.
- Rzecznicy to często znajomi oszustów. I taki zastanawia się, jak mógłby oskarżać kogoś, z kim wypił litry wódki, kto zaprosił go na chrzciny dziecka - opowiadał dr Wroński.
Ale nie zabrakło też słów pochwały. Gość PAN proponował, by wzorować się na prof. Adamie Antczaku, dziekanie Wydziału Lekarskiego Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, który zgłosił do prokuratury podejrzenie plagiatu pracy jednej z doktorantek. Jak pisaliśmy w lipcu, ukradzione treści miały pojawić się w artykule innej badaczki - córki znanej profesor UM.
CZYTAJ: Plagiat na UMED. Córka profesor ukradła badania doktorantki?
Według dr Wrońskiego w Polsce plagiatują nawet księża - gość PAN przytoczył przypadek duchownego, który ukradł treści z dawnego doktoratu emerytowanego księdza, którego odwiedzał w domu seniora. A przez plagiat sprzed lat urząd stracił w tym roku nawet prezydent Węgier...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?