Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łukasz Madej zmobilizowany na mecz PGE GKS Bełchatów - Śląsk Wrocław

Paweł Hochstim
Łukasz Madej (z prawej) mówi, że nie ma nic do udowodnienia swojemu poprzedniemu klubowi
Łukasz Madej (z prawej) mówi, że nie ma nic do udowodnienia swojemu poprzedniemu klubowi Dariusz Śmigielski
- Wiadomo, że grając przeciwko byłemu klubowi człowiek się specjalnie mobilizuje, ale nie mam nikomu nic do udowodnienia. W Śląsku mnie szanują i moją wartość znają - mówi pomocnik PGE GKS Bełchatów Łukasz Madej. Bełchatowianie w sobotę o godz. 15.45 zmierzą się na własnym stadionie ze Śląskiem Wrocław.

Teoretycznie obie drużyny dzieli przepaść, bo Śląsk walczy o grę w europejskich pucharach, a bełchatowianie marzą o utrzymaniu, ale szansę z każdą kolejką mają coraz mniejsze. - Wiadomo w jakiej jesteśmy sytuacji. I wiadomo też, że musimy zacząć wygrywać. Na pewno podejdziemy bardzo zmobilizowani do sobotniego meczu - zapowiada Madej.

Trener Kamil Kiereś nie będzie mógł skorzystać z kapitana PGE GKS Macieja Wilusza, który pauzuje za żółte kartki. Dla Wilusza to szczególnie bolesne, ponieważ jest wychowankiem wrocławskiego klubu. - Stamtąd wyjechałem do Holandii i mam sentyment do klubu - mówi.

Kapitan bełchatowskiej drużyny jest przekonany, że choć w tabeli obie drużyny dzielą aż 22 punkty, to jego koledzy wcale nie stoją na straconej pozycji. Wręcz przeciwnie, w rozmowie z klubową telewizją GKS.TV widzi swój zespół w roli faworyta. - Śląsk wprawdzie jest mistrzem Polski, ale patrząc na naszą grę sądzę, że akurat u siebie jesteśmy w stanie zwyciężyć - zapowiada Maciej Wilusz.

T-Mobile zaprasza na mecz!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki