To może być zapowiedź powrotu Makowskiego do dużej polityki. Jego kariera po równi pochyłej zsuwa się od odwołania w referendum prezydenta Łodzi Jerzego Kropiwnickiego. Nie poparł tego referendum, choć inicjował je miejski SLD. Niedługo potem stracił fotel szefa partii w Łódzkiem. Nowym baronem został Dariusz Joński, "wychowanek" Makowskiego, który swego byłego szefa wycinał z list wyborczych do łódzkiego sejmiku, nie dopuścił go do listy sejmowej, aż zezwolił na start do Senatu.
Dziś w SLD pojawiają się też głosy, że Joński wysyła Makowskiego na pewną porażkę, by się go całkowicie pozbyć. Bo start do Senatu z okręgu jednomandatowego to grząski grunt - trzeba sporo wydać na kampanię, a wygra tylko jeden. Poza tym Makowski chciał kandydować do Sejmu, kiedyś często podkreślał, że jest za likwidacją izby wyższej polskiego parlamentu.
- Chcę zostać senatorem, by zlikwidować Senat w obecnej formule - tłumaczy Makowski. - Senat powinien wyglądać tak, jak chce tego Unia Prezydentów Rafała Dutkiewicza, czyli być czymś na kształ lobby samorządowego.
Czy to zapowiedź upominania się o poparcie Dutkiewicza, który wystawi listę "Obywatele do Senatu"? Makowski na to pytanie nie odpowiedział.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?