Mogłoby się wydawać, że sprawa jest błaha, bo Najwyższa Izba Kontroli już dawno wykazała, że biuro nie może pobierać opłat za zamianę mieszkań. Władze Łodzi uznały, że skoro biuro nie może na siebie zarabiać i generuje wyłącznie koszty, to lepiej je zlikwidować, a pośredniczenie w zamianie mieszkań zlecić wydziałowi budynków i lokali UMŁ. Rzecz w tym, że w poprzedniej kadencji radni SLD sprzeciwiali się likwidacji Biura Pośrednictwa Zamiany Mieszkań. Sprzeciw wyrazili kilka razy. Pierwszy raz odrzucili projekt uchwały dotyczący likwidacji tego biura na początku 2013 roku, a później zrobi to samo wiosną 2014 roku.
Radni SLD argumentowali, że z tytułu opłat za pośrednictwo w zamianie mieszkań wpływa do budżetu 250 tys. zł rocznie. Przy gigantycznym długu i deficycie miasta jest to kwota istotna. Po drugie, inne miasta też pobierają opaty za pośrednictwo, a NIK nie nakazuje im wprowadzenia zmian. Po trzecie nie ma żadnych konsekwencji za pobieranie opłat za zamianę mieszkań. Po czwarte projekt uchwały nie precyzuje, co stanie się z pracownikami biura po jego likwidacji. Z kolei PO przekonuje, że biuro jest reliktem epoki PRL, a jego utrzymanie kosztuje prawie 200 tys. zł rocznie. Radni PO są przekonani, że wydział budynków i lokali poradzi sobie lepiej z pośredniczeniem w zamianie mieszkań, niż 5 osób zatrudnionych w jednostce budżetowej.
Co zrobią radni SLD? W umowie koalicyjnej nie zobowiązali się do popierania likwidacji tego biura, więc mogą głosować tak samo, jak w poprzednich latach. Jeśli SLD po raz pierwszy sprzeciwi się PO, to pojawi się pierwsza rysa na nieskazitelnej koalicji PO-SLD?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
