W pawilonie ostatni raz robiono remont robiono w nim w latach 70.
- To była stylistyka, przaśnego, szarego PRL-owskieg betonu - przyznaje Magdalena Janiszewska, naczelnik łódzkiego ogrodu.
W czasie trwającego ponad 3 miesiące remontu zmieniono układ wybiegów. Zamontowano nowe oświetlenie i kaloryfery. W korytarzu dla gości pojawiły się budujące atmosferę pnącza i rozsypana na podłodze kora. Wciąż trwają jeszcze prace przy wybiegach zewnętrznych dla zwierzaków.
Prace kosztowały około 20-30 tys. zł, pochodzą z bieżących środków ogrodu.
- Dzięki remontowi mamy nadzieję zaoszczędzić sporo na ogrzewaniu - mówi Arkadiusz Jaksa, dyrektor Zarządu Zieleni Miejskiej.
Atrakcji dla zwiedzających w nowym pawilonie nie brakuje. Największe pomieszczenie od dwóch tygodni zajmuje Amelka - dwuletni binturong. To drapieżny ssak z południowej Azji, zagrożony wyginięciem z powodu wycinki lasów. Amelka wciąż przyzwyczaja się do nowych warunków.
- Pielęgniarze mówią do niej nawet po czesku, by szybciej się aklimatyzowała - zdradza Janiszewska. - Przywieźliśmy też z Czech jej ulubione zabawki. Nie są zbyt ładne, ale dzięki nim Amelka czuje się bezpieczniej.
Oprócz Amelki w pawilonie mieszka też para jeżatek afrykańskich, 5 piesków preriowych, ciekawska galidia z Madagaskaru, para południowoamerykańskich niedźwiadków miodowych, para wielkomyszy filipińskich, para groźnych jeżozwierzy indyjskich, a także kilka innych drobnych ssaków.
W jednym z segmentów mieszka pancernik włochaty oraz wąsata małpka z Ameryki Południowej - tamaryna cesarska.
- Tamaryna trochę niepewnie czuje się z pancernikiem, ale powoli się przyzwyczaja- mówi Janiszewska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?