Uważa, że Niewiadomska-Cudak wpisuje się "w nagonkę na niego", bo przecież mogła się zwrócić o wyjaśnienia.
[cyt]- Korekta polecenia wyjazdu służbowego wynika z błędu urzędnika, który wybrał i wpisał w dokument tylko to jedno wydarzenie, czyli Kampus - tłumaczy nam Gołaszewski. - Tymczasem tego samego dnia uczestniczyłem na zaproszenie przewodniczącego Rady Miejskiej Olsztyna, w debacie o budżecie obywatelskim. Natomiast w Kampusie, który także odbywał się w Olsztynie, uczestniczyłem w swoim czasie prywatnym tylko jednego wieczoru. Spotkanie Ruchu Samorządowego TAK! nie było spotkaniem politycznym czy partyjnym, a zostałem na nie zaproszony jako radny i nie podzielam wątpliwości pani wiceprzewodniczącej, że mój udział w nim powinien budzić jakieś kontrowersje.[/cyt]
Na wniosek Niewiadomskiej-Cudak, sprawę delegacji Gołaszewskiego i jej wątpliwości, mają zbadać prawnicy UMŁ. Tymczasem Prokuratura Rejonowa Łódź-Śródmieście od kilku tygodni prowadzi postępowanie w sprawie zasiadania Marcina Gołaszewskiego w radach nadzorczych dwóch spółek komunalnych w Pabianicach i Zduńskiej Woli, w sytuacji gdy mógł być członkiem tylko jednej. Gołaszewski zrezygnował z członkostwa w drugiej ze spółek na początku czerwca i zwrócił zarobione tam pieniądze (7,1 tys. zł.). Prokuratura bada jednak sprawę w kontekście przekroczenia uprawnień, co może oznaczać, że sprawdzanym wątkiem jest również ewentualność wykorzystywania przez Marcina Gołaszewskiego służbowego samochodu UMŁ, czyli na koszt łódzkiego podatnika, w dojazdach na posiedzenia rad nadzorczych do Pabianic i Zduńskiej Woli.