Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marsz pogrzebowy przed Urzędem Miasta Łodzi przy Piotrkowskiej 104 Śmierć deklarowała, że "w Łodzi dobrze się jej powodzi"

Liliana Bogusiak-Jóźwiak
Liliana Bogusiak-Jóźwiak
Wideo
od 16 lat
Przy dźwiękach marszu pogrzebowego rozpoczął się dziś o godzinie 9 protest kilkudziesięciu mieszkańców Łodzi przed Urzędem Miasta przy Piotrkowskiej 104. Część protestujących przyszła w maskach przedstawiających śmierć. Na koszulkach mieli napisy cyt.: "W Łodzi nam się powodzi". Przy dźwiękach bębnów artykułowali postulaty lokatorów gminnych kamienic.

Protestujący pojawili się z transparentami na których pojawiły się hasła cyt. : "Dość rosnących kosztów najmu", "Mieszkanie prawem, a nie towarem", "Dość kłamstw i złodziejskiej polityki ZLM" oraz "Grzyby w lesie, nie na ścianach".

Swoim protestem (to już trzeci przy Piotrkowskiej 104 w tym roku) chcieli zwrócić uwagę na stan techniczny lokali, pozostających
w zasobie mieszkaniowym naszego miasta. Zamieszkujący w nich lokatorzy i lokatorki od lat skarżą się na ich postępującą degradację - nieremontowane dachy, zniszczona stolarka okienna, ostemplowanie budynków, brak właściwych instalacji grzewczych), na wilgoć i grzyb, a przede wszystkim – na brak korelacji wysokości czynszu z rzeczywistym stanem wynajmowanych od miasta pomieszczeń i infrastruktury mieszkaniowej (klatki schodowej, podwórka, strychy).

https://expressilustrowany.pl/stropy-i-dach-w-kamienicy-przy-ul-berlinskiego-6-groza-zawaleniem-nadzor-budowlany-nakazal-zlm-wysiedlic-lokatorow-zobacz-gdzie/ar/c1-17625655


Dach nad głową to nie luksus

W odczytanym oświadczeniu Weronika Dąbrowicz, przedstawicielka Łódzkiego Stowarzyszenia Lokatorów mówiła o tym, że polityka mieszkaniowa miasta nie powinna być nastawiona na zysk. Zwracała uwagę na to, że w miejskich kamienicach warunki życia daleko odbiegają od standardów, które powinny obowiązywać w XXI wieku. W mieszkaniach przeciekają dachy, pękają ściany i zapadają się stropy.
- Dach nad głową to nie luksus - skandowali protestujący przy dźwiękach bębnów.
Protestujący zbierali podpisy łodzian pod obywatelskim projektami uchwały, która zobowiązywałaby urzędników aby po spłacie zadłużenia przez lokatora musieli podpisać z nim umowę najmu. Teraz zależy to wyłącznie od dobrej woli urzędników, a tej nie ma. Lokatorzy miejskich kamienic spłacają zadłużenie, a następnie nie mając podpisanej umowy najmu płacą jeszcze wyższy czynsz. W ten sposób ponownie się zadłużają.

Nie masz dachu - płacisz mniej

Drugi obywatelski projekt uchwały to wprowadzenie obniżki czynszu dla tych lokatorów, którzy mają wilgoć w mieszkaniu lub nie mają nad nim dachu. Obecnie obniżka czynszu może obejmować od 5 do 30 %, są to wysokości są za konkretne czynniki, łącznie zniżka może wynosić 60% stawki bazowej. Projekt Stowarzyszenia zakłada dodanie kolejnych czynników do już obowiązujących (w tym zabrane w zeszłym roku zniżki za wilgoć w mieszkaniu czy podstemplowane stropy) oraz zwiększa możliwą sumę zniżek z 60% do 70%.
Działacze Łódzkiego Stowarzyszenia Lokatorów już raz złożyli takie projekty w urzędzie. Pod każdym było ponad 400 podpisów, wymagane tylko 300. Urzędnicy jednak część z nich zakwestionowali, więc aktywiści zbierają je po raz kolejny.
Na czas demonstracji przed urzędem jedna z protestujących lokatorek, Anna Kwiecińska, postawiła namiot. Kobieta z córkami zajmuje maleńkie mieszkanie, którego część została wyłączona z użytkowania, bo zapadł się dach kamienicy. W mieszkaniu ma ustawione wiaderka - na wypadek deszczu. Powiatowy Nadzór Budowlany wyłączył budynek z użytkowania, ale UMŁ odwołał się od tej decyzji.
- Zaproponowano mi lokal do remontu - mówiła nam lokatorka, która mieszka w kamienicy przy ul. Berlińskiego 6. O tej "kamienicy grozy" pisaliśmy już w "Expressie Ilustrowanym" i "Dzienniku Łódzkim". - Ale przecież 10 lat temu na takiej samej zasadzie dostałam mieszkanie w kamienicy przy ul. Berlińskiego 6. Wyremontowałam je, wymieniłam okna i drzwi, a wtedy zapadł się dach budynku. Boję się, że sytuacja może się powtórzyć.
Robert Przybyłek na protest przyjechał na wózku.
- Wprowadziłem się do mieszkania w zrewitalizowanym budynku, a po 2 latach panele poodpadały, na ścianach pojawił się grzyb - opowiadał nam lokator. - Płacę za to mieszkanie 1300 zł czynszu. Piszę non stop do Zarządu Lokali Miejskich prosząc o obniżkę czynszu, ale nie raczą mi odpisać.
Po proteście jego uczestnicy złożyli w Radzie Miejskiej kolejny już list otwarty na temat warunków w miejskich kamienicach. Zwracano w nim uwagę na akt, że aż w 36 proc. gminnych mieszkań nie ma toalet. Aż 2600 najemców takich lokali nie ma w mieszkaniu wody.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Marsz pogrzebowy przed Urzędem Miasta Łodzi przy Piotrkowskiej 104 Śmierć deklarowała, że "w Łodzi dobrze się jej powodzi" - Express Ilustrowany

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki