Inspiracją dla marszałek Kopacz była debata na temat prywatyzacji grupy Lotos, podczas której poseł PiS Dawid Jackiewicz określił ministra Skarbu Państwa Mikołaja Budzanowskiego mianem "urzędasa". Zwrot jak na rozemocjonowanego posła i tak delikatny, bo na sali plenarnej jak i w kuluarach Sejmu, a także poza nim posłowie do delikatnych semantycznie nie należeli nigdy.
Poseł Stefan Niesiołowski (PO), współpracę Ryszarda Kalisza z prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim nazwał "sojuszem pornogrubasów". Ze świeższych bon motów, poseł PiS Adam Hoffman o politykach PSL mówił, że "chłopy ze wsi do miasta przyjechali i pogłupieli". Zresztą frakcja jastrzębi z PiS po ostatnich wyborach została wzmocniona przez Jana Tomaszewskiego. "Jak zapłodnić krowę lodem? Wystarczy ją postawić na lód i sama się wypie..." - to komentarz posła Tomaszewskiego do poczynań minister sportu Joanny Muchy na komisji sportu. Riposta prof. Niesiołowskiego na antenie TVN24 też była błyskotliwa: "Tomaszewski to ćwok i prostak największego kalibru".
Posłom, szczególnie PSL zdarzały się wpadki przy kamerach i mikrofonach. Otoczonemu powszechnym szacunkiem byłemu marszałkowi Józefowi Zychowi wymknęła się "k...wa", a minister pracy Jolanta Fedak w stronę ministra rolnictwa Marka Sawickiego cisnęła cierpkie "spie..laj", choć akurat nie w Sejmie, a pomieszczeniu obrad Rady Ministrów.
Eksposeł PO Robert Węgrzyn poległ za chęć "patrzenia na lesbijki". Za te słowa, wypowiedziane przed kamerami na sejmowym korytarzu, wyleciał z PO, choć pewnie wołałby zapłacić karę. Ale już Leszkowi Korzeniowskiemu, który komentował sprawę Węgrzyna, włos z głowy nie spadł, choć komentarz w TVN24 brzmiał tak : "Trzeba być k...wa totalnym kretynem. I jeszcze się z tego głupek śmiał".
Według Ewy Kopacz kary pieniężne byłyby dodatkowym instrumentem dla sejmowej komisji etyki, która może karać naganami, ale w praktyce czyni to niezwykle rzadko. Pomysł krytykuje nawet koalicjant Platformy, czyli PSL. Zdaniem wspominanego już Józefa Zycha, marszałek ma instrumenty, by przywołać posła do porządku, bo te są zapisane już w obowiązującym regulaminie Sejmu.
- Jeśli przez lata się nie reaguje na nieparlamentarne słownictwo, to jak można teraz karać posłów finansowo? - pyta Zych.
Zdaniem posła PiS Marcina Mastalerka, marszałek Sejmu Ewa Kopacz, jeśli chodzi o język, też bez grzechu nie jest. W 2008 roku, jako minister zdrowia, polityków PiS nazwała hienami cmentarnymi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?