Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mateusz Matczak już startuje!

Marek Kondraciuk
Mateusz Matczak
Mateusz Matczak archiwum
24-letni pływak, który niemal równo rok temu, w nocy z 15 na 16 kwietnia 2012 został znaleziony nieprzytomny na ulicy, z poważnym urazem głowy wrócił do sportu. Mateusz Matczak przeszedł dwie operacje czaszki, był w stanie śpiączki i po kilkumiesięcznej rehabilitacji jesienią wznowił treningi na siłowni, a od stycznia w wodzie.

Wychowanek MKS Trójka i trenera Marka Młynarczyka jest obecnie w grupie sprinterów AZS UŁ PŁ pod okiem trenera Bartosza Olejarczyka wraz z m.in. Aleksandrą Urbańczyk-Olejarczyk, Ewą Ścieszko i Filipem Wypychem. Przed świętami były mistrz świata juniorów z Rio de Janeiro 2006, mistrz kontynentu z Antwerpii 2007 i trzykrotny finalista mistrzostw Europy seniorów wystartował po raz pierwszy od pamiętnego wypadku. W półfinałach Akademickich Mistrzostw Polski na pływalni UŁ przy ul. Styrskiej student Politechniki Łódzkiej zajął 7. miejsce na 100 m klasycznym (1.06,54) i ósme na 100 m zmiennym (1.00,64, a wygrał Filip Wypych z PŁ 56,99).

- Czuję się dobrze, wrażenia z pierwszego startu są pozytywne - powiedział nam Mateusz Matczak. - Poprzedni start miałem rok temu w tej samej imprezie i żabą popłynąłem 2 sekundy wolniej niż wówczas, a zmiennym sekundę. Wkrótce, 20 kwietnia wystartuję w Warszawie w finałach, a poważne ściganie, takie jak dawniej planuje dopiero na grudzień. To mój cel, mam chęć do pływania i podejmuję wyzwanie. W dużej imprezie międzynarodowej startowałem ostatnio na mistrzostwach Europy w Budapeszcie 2010. Potrzebuję czasu, aby wrócić na tamten poziom. Trenuję już na 80 procent - dodał Mateusz Matczak.

Jeden z najbardziej utalentowanych polskich pływaków ostatnich lat specjalizował się niegdyś w morderczych wyścigach na 400 m zmiennym i dowolnym. Teraz trenuje ze sprinterami.

- Zawsze zazdrościłem sprinterom, że objętościowo pracują mniej niż my, wytrzymałościowcy - mówi Mateusz Matczak. - Teraz widzę jednak na treningach, że daleko mi do sprintera. Ledwo się rozpływam, rozpędzę i już koniec wyścigu. Zaczynam od setek, ale później optymalne dla mnie będzie chyba dwieście zmiennym - dodał nasz pływak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki