Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Michał Winiarski u lekarza Bayernu Monachium

Paweł Hochstim
Michał Winiarski w najbliższą sobotę poleci do Monachium, gdzie będzie leczył kontuzję kręgosłupa u wieloletniego legendarnego lekarza Bayernu Monachium Hansa-Wilhelma Muellera-Wohlfahrta
Michał Winiarski w najbliższą sobotę poleci do Monachium, gdzie będzie leczył kontuzję kręgosłupa u wieloletniego legendarnego lekarza Bayernu Monachium Hansa-Wilhelma Muellera-Wohlfahrta Dariusz Śmigielski
Siatkarska PlusLiga rusza już w piątek, a PGE Skra Bełchatów swój pierwszy mecz rozegra w Kielcach z Effectorem. Wiadomo, że w zespole nie będzie kontuzjowanego Michała Winiarskiego, który w sobotę poleci do Niemiec na konsultację medyczną do legendarnego lekarza Bayernu Monachium Hansa-Wilhelma Muellera-Wohlfahrta.

- Przy pomocy Roberta Lewandowskiego udało nam się załatwić, by Michał mógł liczyć na pomoc wybitnego fachowca - mówi prezes Skry Konrad Piechocki. - Rozmawialiśmy też m.in. z Anią Rogowską, która także leczyła się u tego doktora i przyniosło to rezultaty. Zresztą pomagał także innym wielkim sportowcom, jak choćby Usainowi Boltowi.

Hans-Wilhelm Mueller-Wohlfahrt pracował w Bayernie 38 lat. W poprzednim sezonie rozstał się z klubem po konflikcie z Josepem Guardiolą, ale nadal współpracuje z czołowymi zawodnikami. Jest słynny z powodu stosowania niekonwencjonalnych metod pozwalających na błyskawiczne leczenie kontuzji. Oprócz Rogowskiej, z pomocy niemieckiego lekarza korzystali także inni polscy sportowcy, jak inny lekkoatleta Marek Plawgo, czy koszykarz Maciej Lampe.

Winiarskiemu w trakcie przygotowań do sezonu odnowiła się kontuzja kręgosłupa, której doznał w trakcie ubiegłorocznych Mistrzostw Świata. Czołowy polski przyjmujący zapłacił olbrzymią cenę za grę w decydujących o tytule mistrza świata meczach. Przypomnijmy, że w czasie jednego z meczów na mundialu Winiarski padł jak rażony piorunem. Dzięki pomocy lekarzy z łódzkiego szpitala MSWiA błyskawicznie jednak wrócił do gry i mógł świętować zdobycie tytułu mistrza świata. Niestety, już w trakcie sezonu klubowego znów miał problemy i właściwie zagrał w kilku spotkaniach. Nie tylko zresztą on, bo także dwaj inni czołowi reprezentanci Polski z PGE Skry, Mariusz Wlazły i Karol Kłos, mieli w poprzednich rozgrywkach problemy.

Największe jednak spotykają Winiarskiego, który w tym roku nie grał w reprezentacji, by dać odpocząć przemęczonemu organizmowi. Gdy wrócił do treningów w wywiadzie dla „Dziennika Łódzkiego” mówił, że to była doskonała decyzja, bo czuje się wypoczęty i głodny siatkówki. Niestety, po kilku tygodniach przygotowań stara kontuzja wróciła.

- Podjęliśmy wszelkie działania, by zawodnik wrócił do zdrowia. Zajmowali się nim bardzo dobrzy fachowcy i jest postęp. Uraz jest dość poważny, mechaniczny. To problem z dyskiem - dodaje prezes bełchatowskiego klubu.

Wygląda na to, że trener Miguel Falasca będzie musiał dłużej poczekać na Winiarskiego, który od dłuższego czasu nie może trenować.

- Trudno wyrokować, ale naprawdę jest poprawa. Wierzę, że w większym wymiarze pomoże naszej drużynie - dodaje Piechocki.

W miniony weekend PGE Skra rozegrała dwa mecze sparingowe w turnieju „Giganci Siatkówki” i w obu nie zagrał nie tylko Winiarski, ale także Mariusz Wlazły. Na szczęście uraz atakującego PGE Skry nie jest tak groźny.

- To zwykłe spięcie mięśniowe, które być może wynikało z tego, że w okresie przygotowawczym graliśmy gołą siódemką, a Mariusz często występował na pozycji przyjmującego. Jest szansa, że będzie gotowy do gry już w piątek - mówi Piechocki.

W pierwszym spotkaniu na pewno nie wystąpi Kolumbijczyk Andres Felipe Piza Hernandez, który na razie jest tylko testowany przez szkoleniowców PGE Skry. Decyzja w sprawie jedno zatrudnienia ma zapaść po dwóch tygodniach treningów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki