Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Michał Zapart, współtwórca szkółki „Nazero”: Bramkarz nie musi być efektowny. Powinien być skuteczny [wywiad]

R. Piotrowski
Michał Zapart czyli współtwórca szkółki bramkarskiej „Nazero”
Nowo powstała szkółka bramkarska „Nazero” działa u boku Akademii ŁKS, ale nie zamyka się na inne kluby. Jest o niej coraz głośniej i nic w tym chyba dziwnego, przecież trener Michał Zapart wraz z pozostałymi twórcami tego bramkarskiego projektu stawia na nowoczesny model szkolenia golkiperów.

- Szkółka bramkarska „Nazero” powstała ponieważ…
- Jest potrzebna. I nie tylko ŁKS-owi. Wielu zawodników w różnym wieku potrzebuje dodatkowych specjalistycznych treningów. Do niedawna, za zgodą klubu, takie otwarte zajęcia organizowaliśmy m.in. na orlikach. W styczniu postanowiliśmy ująć projekt w profesjonalne ramy. Przedstawiliśmy swój pomysł najpierw dyrektorowi sportowemu ŁKS Krzysztofowi Przytule, a potem prezesowi Tomaszowi Salskiemu. Obaj ocenili go bardzo pozytywnie.

- Czym w takim razie Michał Zapart i spółka ujęli najważniejsze dziś osoby w ŁKS?
- W Polsce jest niewiele szkółek dla bramkarzy, które współpracują z klubami. Wiele z nich stawia sobie wyłącznie cele komercyjne, więc współpracują ze wszystkimi, tylko nie z klubami. Postanowiliśmy działać u boku Akademii ŁKS, co nie znaczy, że zamykamy się na jeden klub, ani że zapisanie się do szkółki „Nazero” oznacza zapisanie do Akademii ŁKS.

- Przyglądałem się waszym zajęciom. Na brak chętnych nie narzekacie, choć to dopiero początek działalności szkółki „Nazero”.
- Naszą ofertę kierujemy do wszystkich klubów z województwa. W tej chwili w zajęciach bierze udział w sumie pięćdziesięciu zawodników i zawodniczek, w tym nawet młoda bramkarka SMS. Zainteresowanie jest więc ogromne. Z tego względu wkrótce dołączy do nas czwarty trener, bo na razie treningi w ramach szkółki poza mną prowadzą Krystian Ilnicki i Sebastian Bielichowski.

- Z tego, co zrozumiałem w treningu, który obserwowałem brali udział nie tylko zawodnicy ŁKS.
- Trenują z nami chłopcy z Brześcia Kujawskiego, Tura Turek, SMS-u, Widzewa, a i wielu piłkarskich akademii. Na razie jeszcze się nie zdarzyło, aby jakiś klub zabronił swojemu zawodnikowi uczestniczenia w naszych zajęciach, więcej nawet, zgłaszają się do nas sami i są gotowi w własnych pieniędzy opłacać dodatkowe zajęcia, byle tylko ich bramkarze mieli możliwość trenowania w naszej szkółce.

- Działacie u boku Akademii ŁKS. Jaki rodzaj zależności zachodzi w tym przypadku?
- Akademia ŁKS zapewniła nam zaplecze, w tym infrastrukturę czyli boiska przy ul. Minerskiej oraz profesjonalny sprzęt. W zamian wszyscy młodzi zawodnicy występujący na tej pozycji uczestniczą w naszych dedykowanych wyłącznie bramkarzom treningach. Współpracujemy także ze Szkołą Gortata, dzięki czemu mamy możliwość korzystania z sal sportowych znajdujących się w tej placówce.

- Boisko naturalne, hybrydowe i dwa sztuczne. Do tego specjalny plac dedykowany treningom bramkarskim oraz nowo otwarty balon. W przeszłości młodzi bramkarze mogli tylko pomarzyć o szkoleniu w tak komfortowych warunkach.
- Zgadza się. Latami zaniedbywano trening bramkarzy. W mniejszych klubach trenerzy nie mieli na to czasu i środków. Dziś o sztuce bronienia bramki mówi się więcej i także w Polsce temat doskonalenia bramkarskiego warsztatu w końcu przestał być lekceważony. Dzięki temu mamy możliwość uczestniczenia w różnego rodzaju stażach, szkoleniach i konferencjach, chociażby w odbywającym się w naszym kraju International Goalkeeper Coaching Workshop, podczas którego mamy okazję wymieniać się doświadczeniami ze stu pięćdziesięcioma fachowcami z całego kontynentu, w tym trenerami bramkarzy z FC Liverpoolu czy FC Barcelony.

- Zauważyłem, że podczas treningu dzielicie się na kilka mniejszych zespołów.
- Każdy trening naszej szkółki prowadzi w sumie trzech trenerów. Nasze zajęcia odbywają się raz w tygodniu i trwają dziewięćdziesiąt minut. Stawiamy na małe grupy, bo tylko tak można poświęcić dostateczną uwagę każdemu zawodnikowi. Z tego właśnie powodu docelowo grupa starszych chłopców będzie na takich zajęciach składać się z czterech bramkarzy, a młodsza z sześciu, chociaż dzielić chłopców zamierzamy nie tylko ze względu na wiek, ale z czasem także i na umiejętności, tak by każdemu uczestnikowi zajęć stworzyć możliwie najlepsze środowisko pozwalające na sportowy rozwój.

- Jaki jest punkt wyjścia szkółki „Nazero”?
- Stawiamy na nasz autorski i moim zdaniem bardzo rozwojowy system, który dopracowywaliśmy przez lata pracując w Akademii ŁKS. Zamierzamy szkolić nowoczesnych ofensywnych bramkarzy, choć oczywiście uwzględniamy także wiele nowinek z zakresu samego bronienia. Nie zamykamy się na jeden styl, dlatego wiedzę czerpiemy z kilku najlepszych szkół - hiszpańskiej, włoskiej czy niemieckiej. Na tej podstawie i na kanwie własnych doświadczeń szkoleniowych stworzyliśmy struktury autorskiego systemu. Ten wdrażamy i w pracy w Akademii ŁKS, i w szkółce „Nazero”.

- Jeśli istnieją „szkoły bronienia”, to zapewne pomiędzy nimi występują i znaczące różnice.
- Tak, są ogromne. Na przykład szkoła włoska zamyka się na niemiecką i odwrotnie. Przykłady można by mnożyć w nieskończoność. Weźmy chociażby sytuację na boisku nazywaną kolokwialnie „sam na sam”. W Niemczech popularna jest tzw. obrona blokowa polegająca na odpowiednim ustawieniu i chronieniu przestrzeni, którą stosują Manuel Neuer z Bayernu Monachium czy Marc-André ter Stegen z FC Barcelony. Natomiast Włosi tak asekuracyjni nie są, stawiają na bezpośredni atak, więc tam zachęca się golkiperów, aby rzucali się w kierunku piłki.

- Szkółka „Nazero” powstała niedawno, ale wy pracujecie w Akademii ŁKS kilka lat. Z sukcesami?
- Szkółka „Na zero” to projekt, w który bardzo się zaangażowaliśmy, ale nie jest ważniejszy od naszej codziennej pracy w Akademii ŁKS. W ostatni weekend wszystkie nasze drużyny, wliczając w to czwartoligowy zespół rezerw, straciły w sumie w dwunastu spotkaniach tylko sześć goli. Osiągamy dobre wyniki, które są doceniane, bo coraz częściej dochodzą do nas głosy o dobrej postawie szkolonych w Akademii ŁKS bramkarzy. I co równie ważne, trenerzy zaczynają zauważać w postawie swoich golkiperów coś, co chyba należałoby nazwać swoistym DNA, wynikającym właśnie z naszego autorskiego systemu szkolenia bramkarzy. Nie ukrywam, że dobre wyniki nakręcają nas do działania. Szkółka „Nazero” jest dodatkowym bodźcem tak dla nas, jak i szkolonych przez nas zawodników.

- Z tego, co słyszałem wraz z podopiecznymi analizujecie na wideo grę wybranych bramkarzy. Kto dziś jest na świeczniku?
- Najważniejsza zawsze jest skuteczność. Nie to, jak efektownie prezentuje się zawodnik grający między słupkami, ale czy na osiem strzałów obroni siedem, pięć czy dwie piłki. Z tego powodu tak wysoko cenię wspomnianego Marc-André ter Stegena i Edersona z Manchesteru City. Ten drugi pod względem rozumienia gry i taktyki wzniósł się na fenomenalny poziom. Każde jego zagranie czy zachowanie jest po prostu świadome. Jeśli Ederson trzyma piłkę w rękawicach przez sześć sekund, to czyni tak w konkretnym celu zawsze służącym drużynie. Takiej świadomości i przede wszystkim takiego rozumienia gry staramy się uczyć swoich podopiecznych. A to z kolei wiąże się ze stylem gry, który preferują wszystkie drużyny ŁKS. W nim kluczem jest przecież sposób dystrybucji piłki, gra w tzw. strefie niskiej i rozegranie. Bramkarz powinien potrafić funkcjonować w takim środowisku i dobrze się w nim czuć. Zamierzamy w tym pomóc.

- Nie chodzi więc tylko o ty, by golkiper został trafiony piłką.
- Bramkarz nigdy nie jest „trafiony” w tym sensie, który masz na myśli, bo żeby został „trafiony” musi wpierw wykonać niezauważalną zwykle dla kibica pracę, a i wiele świadomych działań. W każdej takiej interwencji ważne jest to, w jaki sposób bramkarz przesuwa się po murawie, czy swój ruch rozpoczyna od nogi zakrocznej, jakim krokiem się porusza, w końcu jaką przyjmuje postawę tuż przed oddaniem strzału i w chwili uderzenia na bramkę. Wszystkie te niuanse wpływają na skuteczność interwencji.

- Zdajecie sobie sprawę, że będą wam wytykać wiek i brak doświadczenia w grze na tej pozycji na wysokim ligowym poziomie.
- Nie zamierzam się tym przejmować. Wraz z kolegami z Akademii ŁKS, a teraz i szkółki „Nazero” bronimy się wiedzą; tym jak wyglądają nasze treningi i co z nich wynoszą zawodnicy. W ciągu roku pracy w Akademii ŁKS zbieram tyle bodźców, tyle różnych doświadczeń, ile wielu ludzi zajmujących się piłką przez sześć lat. Mogę tak mówić, bo przeciętny trener bierze udział w czterech treningach w tygodniu, z kolei ja tych zajęć w ciągu siedmiu dni prowadzę szesnaście. Do tego dochodzi stała wymiana wspomnianych doświadczeń i ciężka praca. A w niej ważne jest to, jakim jesteś szkoleniowcem, a nie jakim byłeś zawodnikiem. O przykładzie José Mourinho, który nigdy nie był dobrym piłkarzem nawet nie zamierzam wspominać.

- W jaki sposób można dołączyć do szkółki bramkarskiej „Nazero” i ile kosztuje ta przyjemność?
- Zainteresowanych zachęcamy do kontaktu za pośrednictwem maila [email protected], telefonicznie pod numerem 502 442 433 oraz naszego profilu na facebook.com/pg/nazero.akademia, z kolei zapisać się do szkółki można wysyłając wiadomość na adres [email protected]. Zawodnicy lub zawodniczki urodzeni w 2010 roku oraz młodsi miesięcznie płacą 149 zł, natomiast starsi - 200 zł. Dodam, że przynależność klubowa nie ma znaczenia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki