Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miejski monitoring w Poddębicach jest bezużyteczny? Na podstawie nagrań nie można karać

Krzysztof Kaniecki
Podgląd z kamer ma oficer dyżurujący w Komendzie Powiatowej Policji w Poddębicach
Podgląd z kamer ma oficer dyżurujący w Komendzie Powiatowej Policji w Poddębicach Magdalena Jaworska
Na 22 kamery do monitoringu w Poddębicach wydano blisko 150 tys. zł. Ale co z tego, skoro na podstawie nagrań z monitoringu nie można karać?

Nasz Czytelnik zwraca uwagę, że kamery monitoringu miejskiego w Poddębicach nie są certyfikowanymi urządzeniami rejestrującymi. Dlatego na podstawie nagrań nie można nikogo ukarać za wykroczenie drogowe.

- Inaczej wyglądałaby sytuacja, gdyby ktoś na stałe sprawdzał obraz z monitoringu. Gdyby zauważył na podglądzie z kamer, że ktoś np. niewłaściwie zaparkował samochód, wysłałby na miejsce policyjny patrol, który potwierdziłby wykroczenie - mówi poddębi-czanin proszący o anonimowość. - W polskim prawie nie ma bowiem przepisów, które pozwalają karać sprawców wykroczeń drogowych na podstawie zapisu z monitoringu. Do rejestracji wykroczeń drogowych mogą służyć tylko certyfikowane fotoradary. Dlatego konieczne jest zatrudnienie osoby, która na stałe zajmowałaby się obserwacją obrazu z kamer w poddębickiej komendzie policji. Tymczasem burmistrz Piotr Sęczkowski za każdym razem podkreśla, że nie zamierza nikogo zatrudnić do obserwowania monitoringu. Trochę to może dziwić, bo przecież korzystając z różnych form dofinansowania można stworzyć stanowisko pracy, zatrudniając chociażby osobę z grupą inwalidzką. Tylko trzeba chcieć - argumentuje nasz Czytelnik.

O tym, że w Poddębicach kamery nie do końca spełniają swoje zadanie, świadczy kilka przypadków zaobserwowanych przez mieszkańców miasta, o których zawiadomili naszą redakcję. Pan Rafał donosił nam o zniszczonej przez samochód latarni i kilku znakach w rynku. Choć do kolizji doszło w biały dzień, to dopiero nazajutrz w tym miejscu pojawiła się... ekipa drogowców, którzy wymienili znaki. Policjantów nie było. Podobnie, jak i w przypadku kierowców trzech busów, którzy w centrum miasta jeździli pod prąd, a o zdarzeniu dyżurnego miejscowej komendy policji zawiadomił dopiero telefonicznie jeden z mieszkańców.

- Można spokojnie w centrum rozpalić grilla i nikogo to nie zainteresuje - uważa poddębiczanin. - Miejski monitoring nie jest też ciągły. Nie ma kamer na ulicach Wodnej oraz Nadrzecznej, a także na targowisku. To wystarczy, żeby osoby, chcące spożywać alkohol, znalazły sobie zaułek, w którym nikt nic nie zauważy.

Co na to poddębiccy stróże prawa?

- Monitoring obsługują dwie osoby: dyżurny i pomocnik - odpowiada asp. Elżbieta Tomczak, rzeczniczka poddębickiej policji. - I tyle wystarczy. Sprzęt posiada możliwość rejestrowania zdarzeń. W każdym momencie możemy odtworzyć zapis monitoringu z nagrania.

Księgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki