Mieszkańcy Łódzkiego w kolejce po kartę EKUZ

- W sobotę rozpoczynają się ferie, dlatego musiałem wyrobić karty EKUZ przed wyjazdem. Niestety, zawsze odkładam to na ostatnią chwilę - mówi pan Grzegorz, którego spotkaliśmy w budynku NFZ. W sobotę łodzianin z rodziną wyjeżdża do Austrii na narty. Pan Grzegorz jeszcze nigdy nie korzystał z opieki lekarskiej na wyjeździe, ale woli być zabezpieczony przed ewentualnymi kosztami.

- Karta EKUZ zapewnia bezpieczeństwo. W razie konieczności skorzystania z opieki lekarza za granicą zostaniemy potraktowani tak, jak osoba ubezpieczona w tym kraju - mówi Beata Aszkielaniec, rzeczniczka NFZ w Łodzi.

Z pomocy lekarskiej podczas zagranicznych wyjazdów korzysta coraz więcej Polaków. W zeszłym roku w przychodniach i szpitalach w krajach Unii Europejskiej leczyło się ponad 3,5 tys. mieszkańców woj. łódzkiego. Najwięcej trafiło do lekarzy w Wielkiej Brytanii i Niemczech.

Nie brakowało jednak też ofiar zimowego szaleństwa. Do lekarzy w Austrii trafiło 270 osób, we Francji leczyły się 103 osoby, a we Włoszech 145. Wszystkie miały przy sobie karty EKUZ, dlatego nie zapłaciły za leczenie z własnej kieszeni. Wystarczyło, że w szpitalu pokazały aktualną Kartę Ubezpieczenia Zdrowotnego.

Niestety, w zeszłym roku było też wiele przypadków, w których to pacjenci musieli zapłacić za leczenie, a dopiero potem ubiegali się o zwrot kosztów z NFZ. Powód? Nie mieli przy sobie kart EKUZ, a szpital nie był pewny czy są ubezpieczeni, dlatego wystawiał rachunki. W takiej sytuacji znalazło się 170 osób. Łódzki NFZ zwrócił europejskim szpitalom za ich leczenie prawie 100 tys. zł.

Karta EKUZ nie oznacza jednak, że za granicą za nic nie zapłacimy. Będziemy po prostu traktowani tak jak obywatele danego państwa. W Niemczech za każdy dzień pobytu w szpitalu będziemy musieli zapłacić z własnej kieszeni 10 euro. W Belgii z kolei za pierwszy dzień chorzy płacą 41, a za każdy kolejny 14 euro.