Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy ul. Brzezińskiej nie mają jak przejść do sklepu, bo chodnik zaanektowała ŁSI [ZDJĘCIA]

Agnieszka Magnuszewska
Grzegorz Gałasiński
Mieszkańcy ul. Brzezińskiej na łódzkim osiedlu Nowosolna nie mogą się doprosić o bezpieczne przejście, nawet kosztem szerokości jezdni.

Albo po skarpie przy wykopie albo po jezdni - taki wybór mają mieszkańcy Nowosolnej, którzy chcą przejść wzdłuż ul. Brzezińskiej.

Łódzka Spółka Infrastrukturalna modernizuje tam wodociąg, a wykonawca na kilku długich odcinkach zajął pozostałość dawnego chodnika. Po drugiej stronie ul. Brzezińskiej pobocze jest bardzo wąskie i niewielu łodzian podejmuje ryzyko przemieszczania się po nim. Jak więc dotrzeć do sklepów?

- Przestrzeń między płotem a skrajem jezdni jest zajęta przez roboty. Trzeba więc przejść jezdnią, która nie jest dla pieszych wygrodzona albo po skarpie - podkreśla Mariusz Młynarski , prezes Stowarzyszenia Obywatelskiego Obrony Własności i Ochrony Środowiska. - Jak idę po skarpie to czasem tracę równowagę, bo jestem osobą niedowidzącą. A jak mają przejść mamy z wózkami albo inwalidzi? Znam osoby, które w ogóle nie ruszają się z domu przez ten remont.

Przed rozpoczęciem robót przez ŁSI w marcu, na poboczu Brzezińskiej znajdowały się pozostałości asfaltowego chodnika, który w 1972 r. kładli harcerze. Teraz nawet jego nie ma. Mieszkańcy próbowali wymóc na wykonawcy prac wyznaczenie bezpiecznego przejścia, nawet kosztem wygrodzenia jednego pasa jezdni, ale zostali odesłani do ŁSI, która dysponuje organizacją ruchu.

- Nie tylko nie przedstawiono nam projektu organizacji ruchu, ale też zaskoczono rozpoczęciem robót. Rada osiedla, jako łącznik między mieszkańcami a miastem, nie została o nich poinformowana - podkreśla Adam Mentrycki z zarządu Rady Osiedla Nowosolna. - Dlatego 24 kwietnia wysłaliśmy pierwsze pismo do ŁSI z prośbą o spotkanie, na którym zostalibyśmy poinformowani o zakresie robót. Przecież nawet nie wiemy, kiedy modernizacja wodociągu się zakończy. A chodnik mają ponoć odtwarzać dopiero jesienią.

Odpowiedź na pismo zaskoczyła zarząd rady osiedla.

- Zostaliśmy poinformowani, że sprawa chodnika nie leży w naszej kompetencji. To kto ma się interesować problemami mieszkańców? - pyta Mentrycki.

Drugie pismo do ŁSI z prośbą o spotkanie wystosowano 18 czerwca. Rada podkreśliła w nim, że tym razem próbę zbycia prośby będzie traktowała jako lekceważenie opinii społecznej. Czy tym razem prezes ŁSI też odmówi?

- Z pisma nie wynika, o co dokładnie chodzi, a ja staram się rozmawiać o faktach. Nie lubię oburzeń niepopartych faktami i liczbami.Nasze roboty przebiegają zgodnie z planem i są prowadzone w uzgodnieniu z Zarządem Dróg i Transportu. Mamy czasem problem z tym, że ktoś postrzega nas jako głównego - generującego problemy - zaznacza Radosław Łuczak, prezes ŁSI i dodaje, że w Nowosolnej roboty nie tylko prowadzi ŁSI. - Spotykam się tylko z przedstawicielami mieszkańców. Wymagam też by na spotkania były przygotowywane listy z konkretnymi problemami. Zwykle okazuje się, że na 30 takich pytań tylko jedno dotyczy ŁSI. Poza tym zapraszam do ŁSI, bo mamy tam zaplecze dokumentowe.

Czy tak odpowiedź radzie wystarcza?

- Spełnimy te warunki, ale nadal nie znamy terminu potencjalnego spotkania - mówi Mentrycki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki