Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mija termin złożenia podpisów w sprawie referendum o odwołanie prezydent Łodzi Hanny Zdanowskiej

Marcin Darda
Wtorek 31 sierpnia, godz. 16.15 to ostateczny termin złożenia podpisów w sprawie referendum o odwołanie prezydent Łodzi Hanny Zdanowskiej (PO). Liczba potrzebna do ogłoszenia referendum to blisko 52 tys.
Wtorek 31 sierpnia, godz. 16.15 to ostateczny termin złożenia podpisów w sprawie referendum o odwołanie prezydent Łodzi Hanny Zdanowskiej (PO). Liczba potrzebna do ogłoszenia referendum to blisko 52 tys. Grzegorz Gałasiński
Wtorek 31 sierpnia, godz. 16.15 to ostateczny termin złożenia podpisów w sprawie referendum o odwołanie prezydent Łodzi Hanny Zdanowskiej (PO). Liczba potrzebna do ogłoszenia referendum to blisko 52 tys.

31 sierpnia mija dokładnie 60 dni od momentu poinformowania prezydent Łodzi przez komitet referendalny o zamiarze przeprowadzenia referendum w sprawie jej odwołania przed upływem kadencji. Agnieszka Wojciechowska Van Heukelom, pełnomocnik komitetu referendalnego, już w niedzielę ogłosiła mobilizację wszystkich biorących udział w zbieraniu podpisów, by pilnie skontaktowali się z komitetem. Chodziło o zdawanie list z podpisami, bo ich gromadzenie odbywa się w nieco inny sposób, niż miało to miejsce w akcjach referendalnych z 2012 i 2013 r. oraz przed referendum w 2010 r., gdy odwołano prezydenta Jerzego Kropiwnickiego. Przy ul. Piotrkowskiej i na rynkach nie ma stolików pod parasolami z wolontariuszami zachęcającymi do złożenia podpisu. Zasadnicza ich część zdobywana jest niejako poza kontrolą komitetu: chętni drukują sobie formularze i zbierają podpisy, formularze rozsyłają do znajomych, potem listy z podpisami przynoszą do lokali wynajętych przez komitet. Tyle, że bywają z tym problemy, dlatego - jak przyznaje Wojciechowska Van Heukelom - to także członkowie komitetu rozjeżdżają się po mieście by zebrać listy z podpisami.

Ta forma zbierania podpisów obudziła zresztą podejrzenia wśród radnych Koalicji Obywatelskiej, czyli większości w Radzie Miejskiej, która popiera prezydent Zdanowską. W środę na sesji przegłosowali apel do komisarza wyborczego, by umożliwił przedstawicielowi Rady Miejskiej, czyli Marcinowi Gołaszewskiemu (KO/N) udział w weryfikacji i przeliczaniu podpisów. Apel został poparty przez czwórkę radnych klubu Łódzka Lewica. Jak argumentował przewodniczący klubu Sylwester Pawłowski, akcja zbierania podpisów przed referendum w sprawie odwołania prezydenta Kropiwnickiego, którą organizował SLD, była przeprowadzana z otwartą przyłbicą z cyklicznymi komunikatami dotyczącymi liczby ich zebrania, z kolei w obecnie podpisy zbierane są w "głębokiej konspiracji". Stąd radni obu klubów obawiali się, że ich część może być sfałszowana, "bo na ulicach nie widać nikogo, kto podpisy zbiera".

Jednak w konsekwencji apel wyrażał nie tylko wotum nieufności wobec komitetu referendalnego, ale siłą rzeczy - świadomie lub nie - do komisarza wyborczego i urzędników łódzkiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego. Wojciechowska Van Heukelom stwierdziła, że to objaw strachu radnych i jednocześnie próba zastraszenia łodzian składających podpisy. Apel skrytykował także wojewoda łódzki Tobiasz Bocheński nazywając m.in. "psuciem politycznych obyczajów i obniżeniem demokratycznych standardów" w samorządzie Łodzi, bo radni nie mają żadnych kompetencji do weryfikowania procedur związanych z wyborami czy referendami.

Wszystkie czynności prawne związane z referendum są obowiązkiem bezstronnego i niezależnego komisarza wyborczego, który ma za zadanie stać na straży prawidłowości procedury referendalnej - ogłosił wojewoda Bocheński. - Uchwała nie niesie żadnych skutków prawnych, lecz stanowi kuriozalny manifest polityczny, który stoi w sprzeczności z zasadami zdrowego rozsądku, demokratycznego państwa prawnego, jak i zasady braku ingerencji polityków w proces wyborczy.

Agnieszka Wojciechowska Van Heukelom nie ujawnia liczny zebranych podpisów, bo wciąż są "ściągane" do sztabu, weryfikowane i przeliczane. Ostatnia informacja z komitetu w tej kwestii pojawiła się przed dwoma tygodniami, padła wtedy szacunkowa liczba 42,5 tys. podpisów, którymi dysponuje komitet. Jest bardzo prawdopodobne, że przeliczanie i weryfikacja podpisów potrwa całą noc z poniedziałku na wtorek, a te będą spływać do sztabu jeszcze we wtorek, w dniu, w którym mija termin ich złożenia o godz. 16.15. Jeśli ich liczba będzie wystarczająca, referendum powinno być ogłoszone w którąś z niedziel w ciągu pięćdziesięciu dni. By wyniki referendum były wiążące, do lokali wyborczych musiałoby przyjść ponad 180 tys. łodzian.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki