Pamiętajmy, że w czasie, gdy w Łodzi w ruch szły pierwsze łopaty, w kraju uruchamiano produkcję fiata 126, w kinach wyświetlano "Ziemię obiecaną" Wajdy, na rowerze triumfy święcił Szurkowski, a kraj dzielono na 49 województw. Na świecie kończyła się wojna w Wietnamie, a ludzie słuchali glam rocka.
W murach CKD świetnie czułby się Bareja, jednak wcale nie za komuny. Ile razy w ostatniej dziesięciolatce przesuwano "ostateczny" termin, tego już nikt nie zliczy. Ileż było niesmacznych sytuacji, gdy przed dekadą Uniwersytet Medyczny uwikłał się w spór między wykonawcami walczącymi o kontrakt na dokończenie budowy. Ile było groteski, gdy pozornie gotowy szpital okazał się na starcie niezdatny do użytku, a na usunięcie usterek UM wydał pieniądze potrzebne na wyposażenie.
W lutym Dariusz Joński z SLD przypominał, że brakuje 50 mln zł na dokończenie CKD, tymczasem premier wydał 101 mln zł na nagrody dla urzędników urzędów centralnych. 50 milionów, to kwota, która wciąż jest potrzebna na wyposażenie placówki. Rektor UM Paweł Górski jest dobrej myśli, bo widzi przychylność urzędników, a 10 milionów już jest na horyzoncie.
W tym roku Leszek Balcerowicz powiedział: "Zmarnotrawiono miliard złotych. Być może budowy CKD powinno się dawno zaprzestać. Im więcej krzyku o brak pieniędzy, tym zazwyczaj więcej pieniędzy jest marnotrawione". Paradoksalnie wydany na CKD miliard to najlepszy argument w staraniach o 50 milionów. Im więcej pieniędzy utopionych jest w studni, tym większym absurdem jest niedoprowadzenie sprawy do końca.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
