Secesyjna, narożna kamienica sprzed I wojny światowej u zbiegu ul. Tuwima i Kilińskiego, paliła się w ubiegłym roku. Od tamtej pory cenny zabytek stoi pusty i niszczeje z powodu wilgoci. Jakby tego było mało często grasują w niej złomiarze i szabrownicy, którzy kradną meble oraz rury, kaloryfery i inne metalowe elementy.
Dlatego miłośnicy dawnej Łodzi biją na alarm. Z pomocą pośpieszyło Towarzystwo Opieki nad Zabytkami, które do służb konserwatorskich wystąpiło z wnioskiem o wpisanie kamienicy do rejestru zabytków (teraz jest w ewidencji). Dlatego niedawno odbyła się lustracja zabytku.
- To ciekawy, historyczny obiekt z cennymi sztukateriami w mieszkaniach i klatce schodowej. Dlatego warto go uratować. Tymczasem jest on ciągle niszczony przez złomiarzy. Doszło do tego, że podczas naszych oględzin obiektu, w kamienicy pojawiło się aż czterech szabrowników - twierdzi Adam Brajter z zarządu TOnZ w Łodzi.
Niestety, walka z nimi jest bardzo trudna. Administrator reprezentujący prywatnego właściciela zabezpieczył po pożarze dach foliami oraz otwory okienne i drzwiowe na parterze. Jednak szabrownicy są tak sprytni, że od strony podwórka podstawiają drabiny, dostają się na piętro i plądrują budynek. Dlatego obiekt trzeba za wszelką cenę ratować - m.in. poprzez wpis do rejestru zabytków. Czy nadaje się do takiego wpisu?
- Tak. Ta bardzo cenna kamienica w znacznym stopniu zachowała swój pierwotny wygląd, co jest bardzo ważne przy wpisywaniu do rejestru- zaznacza Piotr Ugorowicz z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Łodzi. - Wewnątrz zachowała się secesyjna sztukateria o motywach roślinnych i geometrycznych. Ponadto woda użyta do gaszenia pożaru odsłoniła na sufitach fragmenty polichromii.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?