Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mistewicz: Łodzi nie wolno dziś "lynchować"

Oiotr Brzózka
Eryk Mistewicz
Eryk Mistewicz Wojciech Barczyński
Z Erykiem Mistewiczem, konsultantem politycznym, doradcą Hanny Zdanowskiej, rozmawia Piotr Brzózka:

Kiedy Pan słyszy "Łódź", to jaka się Panu narracja układa w głowie?
Wreszcie spokój. I się buduje. Hasło "Polska w budowie" to dla mnie dziś głównie: "Łódź w budowie". Żadne inne polskie miasto nie jest dziś konstruowane od początku, kreowane, tak silnie zmieniane. Myślę zarówno o rejonie dworca, jak i zmieniającej się ulicy Piotrkowskiej.

Piotrkowska to chyba na gorsze...
Nie mam takiego wrażenia. W mieście najważniejszy jest duch, atmosfera miasta. Czasami to Planty, czasami Monciak, czasami plac Trzech Krzyży, a w Łodzi - Piotrkowska. Z miejscami i ludźmi.

A jakiej narracji trzeba było użyć, aby namówić Pana na doradzanie Hannie Zdanowskiej?
Zostałem doradcą, tak jak prezesi największych polskich firm, jak ówczesny prezes największego polskiego operatora telefonii komórkowej, prezesi firm i menedżerowie wywodzący się z Łodzi, będący w stanie poświęcić swój wolny czas, którego wszyscy nie mamy. Świetnie, że tylu mądrych ludzi, z doświadczeniem, dokonaniami i kontaktami w świecie, zdecydowało się użyczyć Łodzi swego potencjału. Nie powinno się "lynchować" Łodzi, ale trzeba jej pomagać. To, co zrobił David Lynch, było nie fair wobec Łodzi i jej mieszkańców. Łodzi to w żaden sposób nie służy. Nie zbudujemy pozycji Łodzi podnosząc krzyk, że miasto nie przekazało publicznych środków osobom prywatnym, które żądały kasy, bo są artystami, a jak nie, to rozgłoszą na cały świat, że Łódź jest zła. Nie tędy droga. Zespół doradców nie pobiera żadnych pieniędzy, zresztą trudno byłoby nawet wycenić nasz czas. A są ludzie, którzy żądają 160 milionów złotych na swoje prywatne przedsięwzięcia, a jak ich nie dostają, obrażają Łódź i jej mieszkańców.

Doradza Pan politycznie Zdanowskiej czy zajmuje się wizerunkiem Łodzi?
Doradcy to grupa osób zaproszonych do tego, aby wspólnie pomyśleć, jak miasto może przyciągać inwestorów, jak możemy sprawniej wywalczyć stosowne dla Łodzi miejsce. Stąd swoisty "dream team" liderów biznesu, ludzi prowadzących największe polskie firmy i projekty. Proszę prześledzić tę listę - nie sądzę, aby praca dla tego miasta była jakąś ujmą dla kogokolwiek z nas. Doradzamy Łodzi i w zespole tym nie ma osób politycznie nacechowanych.

Hannę Zdanowską krytykuje się za słaby PR. Szukamy winnego, który namówił ją na otwieranie przejścia dla pieszych. Chyba to nie był Pan?
Zarówno strzały wobec prezydent miasta ze strony Davida Lyncha i jego kolegów z Łodzi, jak i strzały tych lokalnych politykierów, którzy z wydarzenia od początku zaplanowanego jako happening zrobili ośmieszającą Łódź sprawę na całą Polskę, to kuriozum. Nie wyobrażam sobie, by ktokolwiek kochający Łódź - niezależnie od tego, czy rządzi nią Kropiwnicki, czy Zdanowska - pozwalał na niszczenie wizerunku miasta, nasyłając na Łódź media. Światowe, jak to było w przypadku Lyncha, albo ogólnopolskie, jak to było z happeningiem. W ten sposób nie wyśmiewa się Hanny Zdanowskiej. Wyśmiewa się i deprecjonuje się Łódź. To chore.

Wspomina Pan o "lynchowaniu". Hanna Zdanowska jest zapewne jedynym prezydentem polskiego miasta, o którym mogły usłyszeć gwiazdy Hollywood. A nieważne jak mówią, byle mówili...
Wolę, gdy wizerunek Łodzi budują nowe inwestycje, przyciągane ostatnio przez panią prezydent. Wolę, gdy szefowie z Hewlett Packarda czy Samsunga mówią swoim kolegom od Rio de Janeiro po Tokio, że jest takie miasto Łódź, że są świetni, wykształceni ludzie, świetna, kreatywna atmosfera, świetni pracownicy…

Największe wady i zalety Hanny Zdanowskiej z marketingowego punktu widzenia to...
Chętniej bym mówił o Łodzi. Łodzi, z która z miesiąca na miesiąc przybliża się do Warszawy. Zaczyna przyciągać inwestycje, korzystać z funduszy unijnych, rozwijać się. To miasto ambitnych ludzi. Łódź potrzebuje zmiany i tę zmianę już powoli widać. Tak, jak była epoka Wrocławia z Rafałem Dutkiewiczem, tak teraz w świadomości elit politycznych, gospodarczych następuje epoka Łodzi. W połowie pierwszej swojej kadencji prezydent Zdanowska osiągnęła nawet więcej, niż wówczas osiągnął prezydent Dutkiewicz.

Porozmawiajmy o słabych stronach.
Słabe strony Łodzi wyszły przy okazji sprawy z Davidem Lynchem. Nazwałbym to brakiem silnej tkanki społecznej, rodzaju lokalnego patriotyzmu, wszechobecnej dumy z miasta. Jeżeli ktoś obcy zaatakowałby, tak bardzo obraził i sponiewierał miasto leżące we Francji, Kanadzie czy nawet Niemczech - nie wyobrażam sobie, aby mieszkańcy zostawili to tak sobie, machnąwszy ręką. A w Łodzi, cóż, jakby łodzianom było wszystko jedno, czy na ich miasto ktoś pluje, czy nie.

Łódź kreuje. To hasło Łodzi, miasta kreatywnych przemysłów. Pan to kupuje? Bo do większości to w ogóle nie trafia.
Trwa rywalizacja między miastami o przyciągnięcie inwestorów, ale też zwykłej uwagi opinii publicznej. Czy lepiej przyciągnie uwagę warszawiaków knajpka na Saskiej Kępie, teatr na Ochocie, muzeum na Żoliborzu, sala widowiskowa w Legionowie, czy też to zainteresowanie zostanie przejęte przez Łódź? To przecież tylko godzina drogi!

Ale czy Łódź kreatywna nie jest tylko hasłem marketingowym, któremu brak pokrycia w realnym produkcie?
Trudno budować Łódź jako pierwsze miejsce kultury wysokiej. To Kraków. Trudno budować wizerunek Łodzi jako miasta rozwijającego się rzemiosła i solidnej klasy średniej. To Poznań. Trudno wyobrażać sobie Łódź jako destynację typowo turystyczną, bo tu Trójmiasto rywalizuje z Zakopanem. Żyjemy w czasach, kiedy zainteresowanie ludzi skupia się właśnie wokół kreatywności, wokół nowoczesnej edukacji, rozwoju, nowych mediów, pomysłów na komunikację, aplikacje, szeroko pojętą branżę IT. Jest wielu młodych Polaków z ambitnymi pomysłami. Niech zostają w Łodzi, nie muszą wyjeżdżać do Wielkiej Brytanii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki