Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mistrz olimpijski z Londynu z wizytą w SP nr 162 w Łodzi [ZDJĘCIA]

Marek Kondraciuk
Ruben Limardo z wizytą w SP nr 162 w Łodzi
Ruben Limardo z wizytą w SP nr 162 w Łodzi Krzysztof Szymczak
- Nie spodziewałem się aż tak ciepłego i spontanicznego przyjęcia - powiedział Ruben Limardo, szpadzista z Wenezueli, mistrz olimpijski z Londynu 2012, kiedy skończył podpisywać autografy. - Jestem mile zaskoczony, że młodzież tak interesuje się sportem i że padło tak dużo pytań.

Najlepszy obecnie szpadzista świata, od 10 lat mieszkający, studiujący w Wyższej Szkole Informatyki i trenujący w Łodzi, spotkał się we wtorek z dziećmi ze Szkoły Podstawowej nr 162 przy ul. Powszechnej (dyrektor Marek Zarzycki).

Oczywiście niecodzienną atrakcją był złoty medal olimpijski z Londynu, który uczniowie oglądali z wypiekami na buziach. Rzeczywiście 400 g lśniącego kruszcu, na eleganckiej wstędze robi wielkie wrażenie. Ruben Limardo przyjechał do szkoły z medalem, a wyjechał z... dwoma! Uczniowie obdarowali go bowiem własnoręcznie wykonany medalem z kartonu, a wstęgę stanowiły połączone nitką cukierki.

- Pyszne! Dobrze, że nie mam nadwagi i mogę sobie pozwolić na słodkości - żartował szermierz, który od razu postanowił skosztować oryginalny podarunek.

Nauczyciele i wicedyrektor Maria Wartołowska zgodnie stwierdzili, że Ruben Limardo ma świetny kontakt z młodzieżą. Potrafił zaciekawić swoim opowiadaniem, chętnie i z uśmiechem odpowiadał na liczne pytania. Cierpliwie rozdawał autografy i pozował do pamiątkowych zdjęć. Wyjawił, że lubi takie spotkania, a po olimpiadzie w Rio de Janeiro 2016, kiedy już zejdzie z planszy zamierza pracować w sporcie właśnie z młodzieżą.

Na spotkanie nie mógł przybyć trener i wujek szermierza Ruperto Gascon. Wziął w nim natomiast udział trener przygotowania fizycznego Jose Velasquez. Ponieważ mistrz olimpijski mówił po polsku, to młodzież postanowiła przywitać gości po... hiszpańsku.

Ruben Limardo opowiadał o swojej finałowej walce na londyńskich igrzyskach z Norwegiem, ale z... Tczewa Bartkiem Piaseckim, z którym rozmawiał po polsku. Mówił też o początkach kariery. Przygodę ze sportem zaczął od baseballu, ale wujek Ruperto namówił go do szermierki. Trenuje 8 godzin dziennie. Lubi polską kuchnię, zwłaszcza pierogi, bigos i żurek. - Gdybym nie był szpadzistą, to zostałbym kolarzem - powiedział Ruben.

Ruben Limardo ciekawie opowiadał też o swojej drodze do złota. - Kiedy jechałem do Londynu powiedziałem sobie, że muszę tam wygrać - wyznał Ruben Limardo. - Mama mówiła mi: jeśli chcesz być mistrzem, to pracuj i bądź konsekwentny w dążeniu do celu. Nauczyłem się, że aby osiągnąć sukces trzeba wierzyć w siebie i ciężko pracować. Szermierka wymaga dyscypliny i trzeba ją sobie samemu narzucić - dodał mistrz.

Damy ci więcej - zarejestruj się!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki