Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Młodzi artyści zagrali dla chorej Zuzi. W szkole muzycznej przy ulicy Sosnowej w Łodzi odbył się niezwykły koncert rockowy

Agnieszka Jedlińska
Agnieszka Jedlińska
Młodzi artyści ze szkoły muzycznej przygotowali wspaniały występ dla Zuzi.
Młodzi artyści ze szkoły muzycznej przygotowali wspaniały występ dla Zuzi. Grzegorz Gałasiński
Niezwykły koncert odbył się w sobotę w szkole muzycznej przy ulicy Sosnowej w Łodzi. Uczniowie szkoły przygotowali występ, w czasie którego zbierali pieniądze dla chorej 5-letniej Zuzi. Sala koncertowa była wypełniona po brzegi, w pierwszym rzędzie zasiadła bohaterka tego wydarzenia.

Uczniowie przygotowali koncert, na który złożyły się znane przeboje muzyki rozrywkowej. Młodzież poradziła sobie wspaniale, tym bardziej, że był to już ósmy koncert charytatywny, który samodzielnie zorganizowali.

Sobotni koncert został zorganizowany dla 5-letniej Zuzi, dziewczynki chorej na białeczkę limfoblastyczną typu B. Obecnie jest poddawana kolejnej chemioterapii. Podczas koncertu zbierano pieniądze głównie na rehabilitację dziewczynki, osłabionej chorobą i ponadrocznym leczeniem. W przerwach między utworami można było licytować rozmaite przedmioty, a także zasilić konto dziewczynki kupując to co w korytarzu oferowali pozostali uczniowie szkoły. Obok rękodzieła, były również samodzielnie przygotowane słodycze: ciasta, ciasteczka i inne słodycze.

Na honorowym miejscu wraz z najbliższymi w maseczce zabezpieczającej przez wirusami i zarazkami zasiadła Zuzia. Towarzyszył jej tata z babcia. Rodzice Zuzi to absolwenci tej szkoły, tak więc wsparcie młodszych kolegów jest dla nich szczególnie ważne i wyjątkowe.

Oto historia Zuzi opisana przez jej mamę:

Zuzia w październiku skończyła 5 lat, mieszka z rodzicami oraz dwiema siostrami: 3-letnią Wiktorią oraz 11-letnią Gabrysią. Tragiczny okazał się początek roku. W połowie stycznia Zuzia zaczęła nagle wysoko gorączkować. Lekarz pierwszego kontaktu stwierdził u Zuzi ostre zapalenie ucha środkowego i przepisał antybiotyk. Po paru dniach nie było jednak poprawy, gorączka nadal się utrzymywała. Po kolejnej konsultacji zmieniono lek na mocniejszy i włączono dodatkowy w postaci kropli do uszu. Temperatura w dalszym ciągu była wysoka, a nasza córeczka była coraz słabsza. Zaczęła narzekać na ból w okolicy lewego żebra. Oprócz tego zrobiła się apatyczna, dużo spała i była bardzo blada. Nie miała w ogóle apetytu. Instynkt podpowiadał mamie, że to nie może być tylko zwykła infekcja. Gorączka trwała za długo (ponad 10 dni), a Zuzia wyglądała coraz gorzej. W piątek, 20 stycznia, udało nam się ponownie dostać do lekarza. Skierowano Zuzię na prześwietlenie klatki piersiowej, okazało się, że ma śródmiąższowe zapalenie płuc. Lekarz przepisał nam kolejny antybiotyk...

Nie chcę myśleć co mogłoby spowodować jego podanie. Na szczęście, poprosiłam o wystawienie skierowania na morfologię. Tego samego dnia córce pobrano krew. Okazało się, że wyniki są bardzo słabe - małopłytkowość, poziom hemoglobiny poniżej 5 - wspomina mam Zuzi.

Od tego momentu wszystko potoczyło się bardzo szybko. SOR w Matce Polce, oddział immunologiczny, toczenie krwi w nocy w celu ratowania życia i informacja, że rano zostaną przewiezieni do szpitala na Sporną, bo u Zuzi jest podejrzenie białaczki.

Gdy zobaczyłam nad ranem w sobotę skierowanie na oddział onkologiczny zamarłam. Nadal miałam nadzieję, że wyniki krwi są poinfekcyjne, że nie jest to nowotwór krwi. W poniedziałek, 23 stycznia, Zuzia miała wykonaną biopsję, tego samego dnia zaproszono nas z mężem do gabinetu i nie miałam już złudzeń. Padła diagnoza - Ostra białaczka limfoblastyczna typu B, 90 % szpiku zajęte przez komórki rakowe - dodaje kobieta.

Od następnego dnia rozpoczęto leczenie. Leki mocno wpłynęły na samopoczucie córki, zmieniły ją nie do poznania. Czas rodziny stanął w miejscu, w którym tkwią do dzisiaj. Zuzia ma za sobą liczne przetoczenia krwi i płytek, biopsje i punkcje w narkozie.

Nigdy nie zapomnę Jej wzroku z pierwszych tygodni leczenia, pełnego lęku i niezrozumienia, czemu to wszystko się dzieje. Nie zapomnę też pobudek w nocy, kiedy wstawała krzycząc ze strachu na cały oddział. W wyniku leków Zuzia nie chodziła i nie siedziała, w obu nóżkach doszło do zaniku mięśni - opowiada mama Zuzi.

Obecnie dziewczynka powoli wraca do siebie. Zaczyna na nowo cieszyć się codziennością. Pod koniec września zakończyła intensywne leczenie w szpitalu. Od 2 miesięcy jest już na ostatnim etapie tzw. podtrzymaniu, które polega na codziennej chemioterapii w tabletkach podawanych przez rok. Co dwa tygodnie ma kontrole w szpitalu, gdzie sprawdzany jest poziom leukocytów, według niego jest ustawiana na bieżąco dawka leku. Wszystko po to, aby nie dopuścić do nawrotu choroby. Zuzia musi pozostać w ścisłej izolacji przez cały okres leczenia w domu, nie może wrócić do przedszkola. Bardzo to przeżywa, szczególnie że w tym roku do jej grupy dołączyła młodsza siostra. Tęskni za przyjaciółmi i normalnym trybem życia. Nóżki wracają powoli do stanu sprzed choroby, potrzebna jest do tego rehabilitacja oraz codzienne ćwiczenia w domu. Cały czas z Zuzią jest jej mama, a jej praca zawodowa zeszła na drugi plan. Choroba Zuzi wpłynęła na całą rodzinę, szczególnie na jej rodzeństwo. Rodzice starają się na nowo ustabilizować poczucie bezpieczeństwa u każdej z dziewczynek.

Zebrane w czasie koncertu środki zostaną przeznaczone na rehabilitację, leki oraz wszystko, co pomoże Zuzi znów stanąć na nogi i cieszyć się swym życiem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Polski smog najbardziej szkodzi kobietom!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Młodzi artyści zagrali dla chorej Zuzi. W szkole muzycznej przy ulicy Sosnowej w Łodzi odbył się niezwykły koncert rockowy - Express Ilustrowany

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki