Beata Zielonka była ofiarą mobbingu, którego dopuściły się była i obecna dyrektor Szkoły Podstawowej nr 10 w Piotrkowie Tryb. Sąd Okręgowy utrzymał w tej części wyrok Sądu Rejonowego w Piotrkowie Tryb., ale jednocześnie uznał, że powódka nie udowodniła, że była dyskryminowana. Orzeczenie jest prawomocne. Apelację złożyli pełnomocnicy szkoły.
Sędzia Urszula Sipińska-Sęk, która uzasadniała wyrok, nie miała wątpliwości.
- Pracodawca dopuścił się działań mobbingowych w postaci krytykowania wykształcenia, ubioru, wyglądu, a nawet tego co je, krytykowania jej zawodowych kompetencji, obniżania jej autorytetu wobec podległych pracowników administracji - podkreśliła.
Inne przykłady mobbingu wobec Beaty Zielonki to m.in. obserwowanie jej przez byłą wicedyrektor, a obecnie dyrektor, przez otwarte drzwi do sekretariatu, przychodzenie tam zwierzchniczki, gdy ktoś wszedł do pomieszczenia, insynuowanie, że jest sprawcą kradzieży dysku z monitoringu szkoły, ciągłe przerywanie wypowiedzi, egzekwowanie obowiązków przy jednoczesnym utrudnianiu ich wykonywania, np. zabieraniu kodów dostępu do komputera. Te działania, jak zaznaczył sąd, trwały od września 2009 roku.
- To wystarczająco długi okres, by można było powiedzieć o długotrwałym i uporczywym nękaniu pracownika - podkreśliła sędzia Sipińska-Sęk.
Sąd nie miał również wątpliwości, że to działania pracodawcy przyczyniły się do depresji i problemów ze zdrowiem, a nie, jak podnosili w apelacji prawnicy szkoły, problemy domowe czy wychowywanie niepełnosprawnej córki.
CZYTAJ TEŻ: Mobbing w szkole podstawowej w Piotrkowie. Dyrektorki szykanowały nauczycielkę
Sąd utrzymał w mocy wysokość zadośćuczynienia (10 tys. zł) za krzywdę, jakiej Beata Zielonka doznała w wyniku mobbingu. Jednocześnie zmienił wyrok Sądu Rejonowego w pierwszej części, dotyczącej odszkodowania za nierówne traktowanie. Jak podkreślił SO, sąd pierwszej instancji wyszedł z błędnego założenia, że każde nierówne traktowanie pracownika jest dyskryminacją.
- Powódka nawet nie próbowała wykazać, z jakiego powodu i jakiego kryterium była gorzej traktowana od innych, nie przedstawiła też pracownika porównywalnego do niej, który znajdowałby się w porównywalnej sytuacji i był traktowany lepiej - podkreśliła sędzia Sipińska-Sęk, zaznaczając, że to po stronie pracownika leży udowodnienie, że jest lub był traktowany mniej korzystnie od innych i tego, że to zróżnicowanie powodowane jest lub było niedozwoloną przyczyną.
Beata Zielonka nie ukrywała zadowolenia z prawomocnego wyroku sądu.
- Przeszłam trudną drogę, ale zwieńczoną sukcesem, bo sąd przyznał, że mobbing faktycznie był - mówiła zaraz po wyjściu z sali.- Mam nadzieję, że ta wygrana będzie furtką nadziei dla osób, które są w podobnej sytuacji, żeby się nie poddawać i walczyć o swoją godność.
Służby prezydenta miasta odmówiły komentarza...
ZOBACZ WIĘCEJ: Mobbing w SP nr 10 w Piotrkowie. Jest prawomocne orzeczenie sądu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?