Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Morze biało-czerwonych klubowych chorągiewek... Tak kibice ŁKS dopingowali piłkarzy na meczu z Górnikiem 61 lat temu

R. Piotrowski
Mistrzowie Polski z 1958 [Fot. archiwum Jacka Bogusiaka]
W niedzielę w Zabrzu piłkarzy ŁKS wspierać będzie liczna grupa fanów łódzkiego klubu. Tradycja dopingowania „Rycerzy Wiosny” na wyjazdowych meczach z Górnikiem ma już kilkadziesiąt lat.

Do najsłynniejszego najazdu fanów drużyny z al. Unii 2 na Śląsk doszło pod koniec października 1958 roku, gdy na Stadionie Śląskim w Chorzowie, bo tam rozegrano ten mecz, ełkaesiacy dzięki bezbramkowemu remisowi wywalczyli pierwszy w historii mistrzowski tytuł.

Na mecz wybrało się kilka tysięcy kibiców z Łodzi. Tak wielu, że już wiele dni wcześniej łódzki „Orbis” złożył w Dyrekcji Kolei specjalnie zamówienie na pociągi, a i nie próżnowały zakłady pracy prowadzące wśród swoich pracowników zapisy na „wycieczkę” do Chorzowa. Ogromna część spośród tych „wycieczkowiczów” przed wyjazdem pojawiła się też w sekretariacie klubu przy ul. Zakątnej, gdzie fani ŁKS odebrali przygotowane specjalnie na tę okazję chorągiewki w klubowych barwach.

„Zanim gwizdek sędziego dał znać do rozpoczęcia zmagań, które miały przesądzić losy tytułu mistrza piłkarskiego Polski na r. 1958, kibice łódzcy nie uchylili się na trybunach od wyzwania rzuconego im przez kibiców Śląska. Na rozlegające się bojowe dźwięki różnych trąbek i syren odpowiedzieli okrzykami dając znać, że są, że czuwają. Wymachiwali chorągiewkami o barwach ŁKS, a gdy i to nie pomogło, rzucili na szalę walki pocisk najcięższego kalibru - rozwinęli biały transparent, na którym czerwienił się napis: Mistrzowi Polski ŁKS sto lat – kibice” – donosił następnego dnia „Dziennik Łódzki”.

Po końcowym gwizdku z kilku tysięcy łódzkich gardeł wydobył się głośny okrzyk i radości, i ulgi zarazem, a kiedy piłkarze udali się już w stronę szatni, w ich stronę ruszył jeden z kibiców ŁKS, który wpierw zdołał wymanewrować goniących go milicjantów, a następnie wpadł w ramiona podopiecznych trenera Władysława Króla, gdzie ze łzami w oczach zaprezentował swój transparent na cześć mistrzów Polski.

Kibiców ŁKS ogarnęło w tym czasie istne szaleństwo, dość powiedzieć że inny z kolei sympatyk „Rycerzy Wiosny” przyrzekł, iż w przypadku pomyślnego wyniku wyruszy w drogę powrotną ze Stadionu Śląskiego na dworzec… w samej niemal bieliźnie i oczywiście słowa dotrzymał.

„Soporek! So-po-rek! Niech żyje Król! - skanduje widownia. Nad naszymi głowami wyrasta morze biało-czerwonych klubowych chorągiewek ŁKS. Zaczynają płonąć doraźnie zorganizowane pochodnie, ŁKS jest definitywnie mistrzem Polski na rok 1958!” – zapisze sprawozdawca jednej z gazet.

Na tak żywiołowy, głośny i kulturalny doping kibiców ŁKS liczymy także w niedzielę, gdy tym razem to zespół trenera Kazimierza Moskala zmierzy się w 12. kolejce PKO Ekstraklasy z Górnikiem Zabrze. Początek meczu o godz. 17.30.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki