Mam podejrzenie, że przeciwnikom Masy (składającym się głównie z kierowców) tak naprawdę mniej chodzi o bezpieczeństwo pieszych, co o własny interes i możliwość dojazdu autem bez czekania w korku w piątkowe popołudnie. Jeśli naprawdę zależałoby im na bezpieczeństwie powinni raczej domagać się wprowadzenia w Łodzi progów zwalniających, tempa 30, szybszej budowy obwodnic lub ograniczenia ruchu samochodowego w centrum miasta. Takich argumentów nie słychać.
Korzystając z chwili refleksji można jednak zastanawiać się, czy Masa Krytyczna w takiej formie rzeczywiście najlepiej służy rowerzystom. Owszem, liczba jeżdżących wzrosła z około 200 kilka lat temu do nawet 2 tys. i Masa stała się zauważalna. Ale czy 2 tys. osób w liczącym ponad 700 tys. mieszkańców mieście ma jakiekolwiek znaczenie?
Może warto wziąć przykład z Węgrów, którzy w Budapeszcie organizują Masę Krytyczną tylko dwa razy do roku. Za to gdy już jest, cykliści się mobilizują i jedzie w niej... od 80 do 100 tys. rowerów. Z taką Masą naprawdę trudno się dyskutuje, a utrudnień dla kierowców jest zdecydowanie mniej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?