Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Można już oglądać "Migawki". Młodzi filmowcy skończyli zdjęcia do serialu o Łodzi [ZDJĘCIA+FILM]

Łukasz Kaczyński
Młodzi filmowcy skończyli zdjęcia do serialu o Łodzi. W sposobie widzenia Łodzi jest im bliżej do Davida Lyncha niż do "Komisarza Alexa".

Wieczór. Po pięcioletnich studiach w innym mieście, Wiktoria wysiada z taksówki na łódzkim blokowisku. Wróciła do domu rodziców i rodzinnego miasta, by tu zamieszkać i szukać pracy. Chce też przedstawić rodzicom swojego chłopaka, którego przywiozła w... walizce. Tak rozpoczyna się pierwszy odcinek serialu "Migawki", który nakręciła w Łodzi grupa młodych filmowców.

Serial powstał jako odpowiedź na reportaż o Łodzi, który ukazał się w styczniu 2013 roku w brytyjskim tabloidzie "The Sun". "Opuszczone budynki, zamurowane sklepy, kruszejące tynki, biedacy i starcy stojący w kolejce za chlebem" - opisywał miasto Graeme Culliford.

- Dla osób, które nie mają na co dzień styczności z tym miastem, jest to relikt, kojarzony z międzywojenną przeszłością. Ale dla nas, młodych filmowców, Łódź stała się źródłem inspiracji - tłumaczy Magdalena Bryk, współzałożycielka Fundacji The Strawberry, która realizuje serial.

Młodzi filmowcy nie chcą jednak pokazywać Łodzi upiększonej na sposób pocztówkowy, jak czyni to serial "Komisarz Alex", sponsorowany przez władze miasta setkami tysięcy złotych. Zamiast budzić w widzach nadzieje, które nie ziszczą się gdy odwiedzą Łódź, ekipa "Migawek" woli wykorzystać naturalny charakter Łodzi i jej atmosferę. Bo, jak twierdzi Magdalena Bryk w rozmowie z łódzkim portalem MojeMiasto.pl, można "odnaleźć tutaj nową jakość, tak jak kilka lat temu udało się to Davidowi Lynchowi". To w Grand Hotelu amerykański reżyser kręcił zdjęcia do swego ostatniego filmu (pierwszego z użyciem cyfrowych kamer) i zapragnął mieć w Łodzi studio, co dało początek rewitalizacji terenu elektrociepłowni EC1 i pomogło zdobyć na ten cel unijne dofinansowanie.

Również środki pozyskane przez Fundację The Strawberry z budżetu Unii Europejskiej (w ramach programu "Młodzież w działaniu") pozwoliły nakręcić "Migawki".

- Od znajomych dowiedziałam się o programie UE, potem próbowaliśmy jeszcze zbierać fundusze za pomocą portalu PolakPotrafi.pl, z mniejszym powodzeniem - mówi Agnieszka Kopyto, która wraz z Magdaleną Bryk założyła fundację. Do sponsorowania produkcji udało się też przekonać firmę Selgros. - Po prostu dobrze "sprzedaliśmy" pomysł, który przypadł im do gustu. Obiecaliśmy też, że dobrze nasz serial wypromujemy.

W czerwcu, w łódzkim kinie "Bodo", odbył się już premierowy pokaz pierwszego odcinka. Na razie serial będzie istniał głównie w internecie. To najwygodniejsze medium, bo ma on dotrzeć także do widzów zagranicznych, głównie do Polonii w Anglii, Niemczech i Francji.

W poniedziałek fundacja otrzymała informację, że o "Migawkach" chce napisać polonijna prasa w Londynie. Fundacja rozważa też zgłaszanie serialu do pokazów festiwalowych, a w dalszej kolejności wprowadzenie go do telewizji.

Każdy odcinek jest zamkniętą opowieścią, ma swojego bohatera. Pierwsze dwa, "Nowy chłopak" i "Jadzia", można obejrzeć na portalu projektu oraz na kanale YouTube.com. Niebawem będzie można obejrzeć też krótki dokument o kulisach powstania serialu.

W grupie filmowców, którą udało się fundacji zorganizować są zarówno osoby nieźle już zaprawione w filmowym rzemiośle (np. Ireneusz Grzyb), jak i takie, dla których "Migawki" były cennym, pierwszym spotkaniem z planem filmowym.

MIGAWKI ODC. 1

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki