Oto w weekend premier Donald Tusk wrócił z Brukseli z walizką pieniędzy i komunikatem, że chociaż unijny budżet jest mniejszy niż wcześniej, to Polska na tym nie straciła. 300 miliardów z walizki premier zadedykował bezrobotnym. Wszyscy się ucieszyli. Chyba najbardziej te rekordowe 2 miliony 300 tysięcy bezrobotnych, którzy nam się objawili w styczniu.
Zanim jednak zdążyli się zastanowić, jak skorzystają z miliardów, papież wyskoczył ze swoją rezygnacją. Kto w tej dramatycznej sytuacji miał głowę do myślenia, że realnie na pomocy dla bezrobotnych najlepiej zarabiają różne misiaki, zajmujące się zwalczaniem bezrobocia? Oczywiście, zwalczaniem bezskutecznym, bo kto podcina gałąź, na której siedzi?
W poniedziałek prawie nikt nie zwrócił uwagi, że PiS złożyło wniosek o konstruktywne wotum nieufności dla rządu PO-PSL, bo uważa, że prof. Piotr Gliński ze swoim bezpartyjnym, pisowskim rządem będzie lepszym premierem od Donalda Tuska. Z kolei wczoraj bez echa przeszła wiadomość, że przestaliśmy być narodem optymistów. Dwie trzecie Polaków spogląda w przyszłość pesymistycznie. Tylko 9 proc. uważa, że będzie lepiej. Najpewniej są to funkcjonariusze rządzącej koalicji, ich rodziny i kumple, więc chyba mają rację. Wiadomo, że rząd się wyżywi.
Jerzy Witaszczyk
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?