Tymczasem publiczne pieniądze są pilnie potrzebne na zaspokojenie ważniejszych potrzeb. Nie wolno zapominać, że od zarania III RP władza kieruje się troską o człowieka. Władza pamięta, że kiedyś 10 milionów członków Solidarności pod światłym kierunkiem wielkiego Wałęsy walczyło o to, by człowiekowi żyło się lepiej. Na przykład prezesowi Euro 2012 i jego zastępcy. A tu potrzeby są coraz większe.
Ostatnio za sukces na światową skalę, jakim było mistrzowskie przekształcenie Stadionu Narodowego w Narodowy Basen, ministra Mucha dała obu prezesom ledwie po 1,3 miliona zł premii. W perspektywie kroi się kolejny sukces: przekształcenie Narodowego w Narodową Skocznię Narciarską. Czy za te marne grosze prezes podejmie ambitne wyzwanie?
A przecież inni też czekają na nagrody. Na swoje 600 milionów nagród czekają urzędnicy służby cywilnej, nie licząc pozostałych 90 procent pracowników administracji. A prezydium Senatu? To poważna sprawa - jak prezydium nie da sobie nagród, to umrą najbiedniejsi, bo marszałek Borusewicz nie będzie miał pieniędzy, żeby z nimi podzielić, co zwyczajowo czyni, trzymając ich przy życiu.
Jerzy Witaszczyk
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?