Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na dni otwarte do łódzkiego seminarium ściągnęły tłumy

Matylda Witkowska
Na dni otwarte klerycy przygotowali przedstawienie
Na dni otwarte klerycy przygotowali przedstawienie Jakub Pokora
W pokojach kleryków Wyższego Seminarium Duchownego w Łodzi pojawiły się w poniedziałek wieczorem... dziewczyny. Okazją były trwające właśnie dni otwarte na uczelni. Zwiedzający mogli dowiedzieć się, jak mieszkają seminarzyści i gdzie boją się wchodzić, bo straszy.

Zwiedzanie rozpoczęło się przygotowanym przez kleryków spektaklem. Największy aplauz wzbudzili klerycy udający owce w scence o Dobrym Pasterzu.

Po spektaklu było nabożeństwo, a potem zwiedzanie gmachu seminarium. Większość gości stanowili uczniowie.

- O! Ale wypas - jęknęło kilkanastu gimnazjalistów na widok salki rekreacyjnej z nowoczesnymi fotelami, dużym telewizorem oraz barem z przekąskami i napojami.

- Tu odpoczywamy i oglądamy mecze, ale w barku nie ma piwa. Za picie grozi wyrzucenie z seminarium - tłumaczył oprowadzający gości ks. Szymon Kierkiewicz, kleryk z VI roku.

Można też było obejrzeć pokoje kleryków - pozbawione telewizora i internetu, ale za to z radiem i komputerami, a także zostać zaproszonym na soczek albo ciasteczka.

Wiele emocji wzbudziły seminaryjne toalety, które okazały się... koedukacyjne.

- Nie mamy damskich toalet, choć wśród naszych wykładowców są panie - tłumaczył ks. Jacek Kacprzak, prefekt seminarium. - Jednak wszystkie toalety są w zamykanych kabinach, więc nie ma z tym problemu.

Zwiedzającym podobała się sala wykładowa z katedrą i ascetycznym ołtarzem.

- Tu uczymy się odprawiać msze - tłumaczyli przejętym rodzinom klerycy.

Ponure wrażenie robił natomiast umieszczony na strychu szpitalik z metalowymi łóżkami i starymi kocami.

- Studenci nie lubią tu przychodzić, bo podobno straszy - opowiadał ksiądz Kierkiewicz.- Ale może po prostu przed remontem były tu przeciągi i drzwi skrzypiały - uspakajał przejętych uczniów.

Z powodu chłodu i przeciągów północna część seminarium nazywana jest przez kleryków Syberią, zaś południowa, ciepła i nowoczesna - Kanadą.

Przy okazji zwiedzania można było poznać rozkład dnia kleryków. Pobudka o godz. 6, cisza nocna o 22. Godzinę wcześniej jest tzw. silentium sacrum, czyli zakaz rozmawiania.

- Nie jest to łatwe w pokoju, gdzie mieszka czterech chłopaków - przyznał kleryk Krzysztof Krawczyk.
Większość gości wyszła z seminarium zachwycona. Adrianna Dominiak z technikum w Ozorkowie przyjechała z katechetą i trzema koleżankami. - Chciałam zobaczyć, jak to jest w seminarium. Niestety, żaden nasz kolega nie był zainteresowany - mówiła.

W seminarium uczy się 60 kleryków, choć jeszcze pięć lat temu było ich około 100.
- Liczymy, że po takich dniach otwartych część chłopców zachęci się i do nas dołączy- przyznał ks. Jacek Kacprzak.

Seminarium można zwiedzić jeszcze we wtorek. Początek o godz. 17.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki