Kawki upodobały sobie czteropiętrowy blok przy alei Wyszyńskiego 27. Gniazda miały na poddaszu.
- Na oczach mieszkańców zamurowano odpowietrzniki między stropem a dachem. Problem w tym, że od dwóch tygodni kawki karmiły w nich pisklęta. Niestety, ptaszki zostały zamurowane żywcem - poinformowała lokatorka bloku.
Prezes spółdzielni Andrzej Kapelański potwierdza, że otwory zostały zamknięte.
- Zrobiliśmy to na prośbę lokatorów, którym kawki przeszkadzały - wyjaśnia. - Zgodnie z przepisami, do końca lutego mogliśmy wykonać te prace. Wcześniej się nie dało, bo dachy były oblodzone.
Dr Tomasz Janiszewski, ornitolog z Uniwersytetu Łódzkiego, uspokaja, że o tej porze roku nie mogło być piskląt. - Jednak kawki są pod ochroną. Zamurowanie gniazd jest łamaniem prawa - mówi.
Przy pracach budowlanych administrację obowiązują specjalne procedury, chroniące ptaki.
- Jeżeli ktoś zauważy, że ptakom dzieje się krzywda, powinien zgłosić to policji lub prokuraturze - dodaje Magdalena Tazbir, rzeczniczka prasowa Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Łodzi.
W Łodzi był już jeden proces o zniszczenie gniazd kawek. Sąd nakazał naprawienie szkód.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?