Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Naciągana promocja Łodzi

Marcin Darda
Marcin Darda
Marcin Darda Grzegorz Gałasiński
Z kondomów z "I love Łódź" na opakowaniu najbardziej powinien się cieszyć Tomasz Kacprzak, szef łódzkiej Rady Miejskiej i wiceszef PO w Łodzi. Ów slogan "I love Łódź", z identycznym serduszkiem w miejscu "love", był sloganem wyborczym jego kampanii do Sejmu z jesieni zeszłego roku.

Kampanii, która przyniosła mu wynik dramatycznie kiepski jak na szefa samorządu, bo nie dobiła nawet do 1,7 tys. głosów. Ale sam slogan słuszny i pozytywny był jak najbardziej i choć mandatu posła nie zapewnił, dziś powiedzieć trzeba, że rok po przegranych wyborach przewodniczący Kacprzak jest ich moralnym zwycięzcą.

Dzięki błyskotliwemu przeszczepieniu przez lokalny biznes ze świata polityki do świata bezpiecznego seksu, ów slogan trafi nie tylko pod polskie i europejskie strzechy, ale także w to ich miejsce, w którym zachwyceni nabywcy kondomów operują po ciemku. Bez ironii trzeba stwierdzić, że promocja miasta winna iść w stronę seksu.

Dlatego nie rozumiem, dlaczego Łódź, jedyne miasto w Polsce opłacające edukację seksualną w szkołach, bała się dać zgodę lokalnemu przedsiębiorcy na umieszczenie na kondomach oficjalnego logo "Łódź kreuje". Błąd, błąd kochani. Szczęście, że ktoś kocha tę Łódź jak przewodniczący Kacprzak i na te kondomy wpadł, a dzięki temu Łódź w końcu kojarzona będzie z czymś bezpiecznym. A może nawet z czymś miłym, jak orgazm.

Damy ci więcej - zarejestruj się!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki