Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nadmierna prędkość główną przyczyną tragicznych wypadków

Piotr Brzózka
Kierowca renault laguny z ogromną prędkością wypadł z wiaduktu na al. Jana Pawła II w Łodzi. Nim auto runęło na ziemię, przejechało kilkadziesiąt metrów po... zewnętrznej stronie barierki
Kierowca renault laguny z ogromną prędkością wypadł z wiaduktu na al. Jana Pawła II w Łodzi. Nim auto runęło na ziemię, przejechało kilkadziesiąt metrów po... zewnętrznej stronie barierki Jarosław Kosmatka
W 2013 r. w woj. łódzkim doszło do 3823 wypadków, w których zginęło 261 osób, a 4720 zostało rannych. Z tego 759 wypadków spowodowanych było w głównej mierze niedostosowaniem prędkości do warunków jazdy (zginęło w nich 67 osób). Statystyka ta czyni prędkość drugą w kolejności przyczyną wypadków powodowanych przez kierowców w woj. łódzkim (najczęściej do nieszczęścia dochodzi z powodu nieustąpienia pierwszeństwa przejazdu - 1085 przypadków).

Ogólnopolskie dane z Komendy Głównej Policji są jeszcze bardziej dobitne - statystycznie w całym kraju to właśnie prędkość jest najczęstszą przyczyną wypadków (28,2 proc.). Dane KGP pokazują też, że nic na drodze nie zabija równie skutecznie jak prędkość. Jeśli poddać analizie tylko najcięższe wypadki, w których były ofiary śmiertelne, okazuje się, że nadmierna szybkość przyczyniła się do przeszło 42 proc. tragedii.

Policjanci z posterunku autostradowego w Strykowie zatrzymują kierowców, którzy dobijają do pułapu 200 km/h. Wbrew stereotypom, wśród rekordzistów ciężko znaleźć nastolatków w zdezelowanych "trupach" ściąganych z Niemiec. Dominuje klasa wyższa-średnia, dobry mercedes i jemu podobne.

Jak zaznacza komendant posterunku Cezary Karbowiak, liczba kierowców zatrzymywanych na jeździe z prędkością 180-200 km/h na szczęście maleje.

- Kultura jazdy rośnie, a poza tym jazdę z tak dużą prędkość boleśnie odczuwa się przy kasie na stacji benzynowej - mówi Cezary Karbowiak.

Jeśli zaś chodzi o ból fizyczny w razie ewentualnego wypadku, komendant Karbowiak nie pozostawia złudzeń. W przypadku zderzenia z nieruchomą przeszkodą przy prędkości 200 km/h, podróżujący autem nie mają szans na przeżycie, niezależnie od tego, jakie systemy bezpieczeństwa zostały zamontowane w pojeździe.

- To jest po prostu fizyka. Mówiąc brutalnie, nawet jeśli z zewnątrz obrażenia nie będą groźne, to siły działające podczas wypadku z taką prędkością sprawią, że organy wewnętrzne poodrywają się z miejsc, gdzie powinny się znajdować - tłumaczy komendant Karbowiak.

Andrzej Stolarczyk z Wydziału Ruchu Drogowego KWP w Łodzi dodaje:

- Najgorsze, że niektórzy uważają, że się czepiamy, albo że mogą jeździć 180 km/h, bo nikomu nie zagrażają. Jako osoba nadzorująca wnioski o egzamin kontrolny widzę, że wiele osób punkty karne zbiera tylko za jedno wykroczenie, czyli przekraczanie prędkości. Czy miłość do szybkiej jazdy się leczy? Wielu kierowcom to przechodzi, gdy przestaje dominować testosteron, gdy wchodzą w wiek średni, gdy w samochodzie pojawiają się dzieci, gdy na drogę zaczyna się patrzeć trochę z innej perspektywy - stwierdza Stolarczyk.

Statystyczny sprawca wypadku to mężczyzna w wieku 30-39 lat. Drugą w kolejności kategorię stanowią najmłodsi kierowcy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki